(J 15,9-11)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna”.
Tylko zniechęcenie to prawdziwa przegrana w duchowości. Tylko zawrócenie.
Dzieci mogą nas wiele nauczyć. Upadają i ciągle powstają. Ledwo chodzą na na nogach o bec co każde dwa kroki. Ale się nie poddają… Wstają potłuczone i znowu próbują. Gaworza próbując powtórzyć coś za dorosłymi. Przekręcają. Ale się nie poddają…
A mamy w końcu być jak dzieci w Królestwoe Bożym. I to pewnie jedna z tych cech, których Bóg od nas się domaga jako dzieci w świecie duchowym. Niezłomnego wstawania. Wytrwałego powstawania po każdym przewróceniu się. Ćwiczenia wytrwałego sweog wnętrza. Nawet jak wygdaje się na początku, że to nie możliwe, by być swietym. Gdy duchowo ledwo gaworzę, to nie wolno mi stracić nadziei i pewnosci w to, ze potencjał do świętosci jest we mnie w pełni. Że go mam.
Każde dziecko potrzebuje Mamy. Połsuszeństwo dobrej Mamie pozwala się rozwijać…
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posaidam. Z ręki Boga przez Twoje dłoniew szystko to otrzymałem i Bogu przez twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca wobec mnie rozporządzaj tym wszytkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.