Bóg przyszedł dla człowieka. Pryszedł w ubóstwie, pokorze. A człowiek nie potrafi tego docenić. Dlaczego Milość nie jest Kochana. Bóg dał nam wolność decyzji. Dlaczego tak niewielu odkrywa a Nim Mesjasza. Człowiek ciągle ma jakieś ale:
(Mt 11,16-19)
Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.
[ĆD 110-117]
Maryja i Józef wiedzieli co to za dziecko. A Jednak mimo to nie prosili o lektykę niesioną przez aniołów. Nie prosili o zastępy dromaderó i powozy. Z pokorą przyjęli trud. I to ogromny trud. Maryja w 9 miesiącu ciąży – niedługo ma rodzić. I idą przez pustynie w stronę Jerozolimy a potem dalej do Betlejem by się dać zapisać. Nie chcą ich przyjąć. Nigdzie już nie ma miejsca. Nikogo nie obchodzi dwoje młodych małżonkó którzy przyszli gdzieś z końca cesarstwa. Tu jest stolica…. Maryja i Józef doświadczają wielkiego krzyża. Józef pewnie z drżeniem słucha kolejnych odmów. Maryja z trudem przechodzi z domu do domu – po długiej podróży w zaawansowanej ciąży. Bóg wybrał przedziwną drogę narodzin. Docierają w końcu na pola pasterzy i dopiero tam ktoś pozwala im przenocować w grocie pasterskiej miedzy zwierzętami. Zaczynają się skurcze porodowe. Na słomie. W smrodzie wśród zwierząt. Tam ludzkość przyjmuje Zbawiciela i Mesjasza. W ciemności nocy przychodzi ŚWIATŁOŚĆ ŚWIATA. Wcielony Bóg. I znów totalnie pokorny, zależny. Jego życie całkowicie zalezy od rodziców. Wszelkie swoje potrzeby ludzkie kieruje w stronę Maryi i Józefa. Głód, kupka, potrzeba przytulenia, ukołysania do snu. Życie Mesjasza zalezy do dwojga ludzi w stajni.
On przyszedł na ziemię w ubóstwie, głodzie, chłodzie, w stajnie. Przyszedł na Ziemię by zbawić całą ludzkość i UMRZEĆ NA KRZYŻU. Jego misją i drogą jest potworna śmierć na krzyżu za każdego człowieka. Oddanie życia za nas.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.