Jezus mówi dziś o ogniu rzuconym na ziemię. Rozłamach. Walkach. Wojnach. Tym jak stare i nowe podejście o świata będzie w konflikcie (syn, córka) wobec (ojca, maki, teściowej). Walka nie będzie równa.

(Łk 12, 49-53)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”.

A to wszystko będzie podsycane przez ojca kłamstwa – Szatana.

Wystarczy spojrzeć na Raj i to w jaki sposób kusił Ewę

Najpierw wszystko było OK. Wątpliwość była truna do wyłuskania a Ewa broni się jasną i prosta odpowiedzią. Jednakże jej decyzją nie jest definitywne skońćzenie rozmowy ale jej kontynuowanie. Potem wątplwiosci narastają. Sztan buduje niufność dziecka wobec rodzica. Nieufność człowieka wobec Boga. Rozbudowuje te wątpliwości. Rozkręca je do coraz większych rozmiarów. Ewa w końcu spostrzega zmysłąmi że owoce sa dobre do jedzenia. I teraz zaczyna się grzech – podejmuje akt woli – decyzję przeciwko nakazowi Boga.

Nic taj nie dręczy serca człowieka jak dopuszczona wobec Boga wątpliwość. Nieufność wobec Ojca. Nawet JEzus najgorzej ocenia tych, którzy sieją wąpliwości. Którzy mącą ludziom w głowach sami wpierw nie zbadawszy….

No i tutaj dzisiejszy konflikt. Ludzie tkwiący w Starym Testamencie w eilu wypadkach nei zbadali. Nie szukali odpowiedzi. MIeli je już gotowe. Dopuścili nieufność wobec Boga, że mógłby posłąć swojego Syna, że mógłby posłąć go an ziemie w ciele człowieka. Że ten Bóg-Człowiek mógłby narodzić się w Betlejem i wychowywać gdzieś na końcu świata – w Nazarecie…. Nieufnosć tak mocno podsycana i pielęgnowana, pomnożona przez ich stanowiska, dokonania, włądzę, której boja się stracić, tak dalece podsycona, że doprowadziła do zabicia Jezusa.

Żeby wzbyć się nieufności wobec Boga i Jego Syna, potrzeba Ducha i ich poznania. Potrzeba niewolnictwa u Matki, która ciągle prowadzi do Trójcy. POznawanie wymiarów Boga, Jego samego jest ogromnym zadaniem każdego chrześcijanina… Szatan nie namawiał Ewy do niczego… On ciągle tylko zasiwał w niej nieufność wobec Boga… Nieufność wobec Stwórcy…

(Ef 3, 14-21)
Bracia: Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga. Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej niż to, o co my prosimy czy rozumiemy, Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków! Amen.

Na zaufaniu Bogu opiera się wiara… Szatan wzbudziłw Ewie NIEWIARĘ.

Bóg ciągle wraca do tej przestrzeni ZAUFANIA…

Dał nam w ostatnim czasie Kościoła św. Faustynę. Która uczy najprostszej z modlitw – każe uporczywie powtarzać „Jezu Ufam Tobie”. 50 razy z uporem przekonywać swoje serce że trzeba ufać.

Nie dać się zanipokoić i odrzucać pokusę od razu. Natychmiast! To jest nauka płynąca z lekcji Ewy w Raju.

Nowa Ewa potrafi nas w tym umocnić i wspomagać.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją wolę moją, paieć i rozum. Weź to wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragne to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. rpzynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.