Dziś w Ewangelii widzimy Martę i Marię. Obie sa niezwykle blisko Jezusa. Jedna usiadła u stóp Pana i całą swoją uwagę skupiła na Słowie Jezusa. Trwa wsłuchana w Pana. Marta natomiast słucha Jezusa trochę jak „Radia”. Krząta się w kuchni. Słyszy Jego głos, Jego słowo, ale skupia się na tym by chleb się dopiekł, by ładnie ułożyć masło, ser na talerzykach. Przejmuje się czy starczy jej wina. Jakie miseckzi wystawić na stół. No i zeby jeszcze się dopiekły podpłomyki – to trzeba dołożyć drewna… Nie kontempluje Słowa. Ma Jezusa w omu na chwilę… Za kilka miesięcy zawiśnie na krzyżu…!
Każda z nich wybrała jakaś drogę – a zaczęło sie od NATCHNIENIA! Dego delikatnego głosu w sercu. Maria usłyszała – usiądź i posłuchaj. Marta zapewne też. Ale inny głos powiedział jej – kto to widział, by nie ugościć samego Jezusa jak Króla!
(Łk 10, 38-42)
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”. A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będziepozbawiona”.
Święty Ignacy uczy by trwać. By być tam gdzie są strumienie łaski Boga i tam trwać, choćby lało, wiało, waliło piorunami…
Nie uciekać z tego miejsca. Tam są strumienie łaski. A te pioruny przyjdą. Strachy przeszłosci, którymi Sztan będzie bombardował. Albo wygodny szeroki dach chroniący od deszczu, ale w zyobrażeniu przyszłości. Nieistniejacy i nierealny.
Chrystus tak jak w tej Ewangelii nie gani, ale Mówi spokojnie, Umacnia postawy dobre, Rozjaśnia błędy, Raduje serce.
Natomiast Szatan będzie zagłuszał, osłabiał przekaz Pana, rozmywał, zniechęcał, aż w końcu poprowadzi do przygnębienia. Szatan wykorzysta nasą niedoskonałość, Nasze niedomagania, błędne rozumowanie. Odciągnie o głębi, wyciągnie na powierzchnię i pociągnie do grzechu. Tak jak pociagnął Szawła do zabijania świadków prawdy. Tak popracował na jego gorliwości i pasji i wykształceniu że doprowadził Szawłą do zabójczych wręcz wniosków:
(Ga 1, 13-24)
Bracia: Słyszeliście o moim wcześniejszym postępowaniu, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości dla judaizmu przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków. Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku. Następnie, trzy lata później, udałem się do Jerozolimy, aby poznać się z Kefasem, i zatrzymałem się u niego tylko piętnaście dni. Spośród zaś innych, którzy należą do grona apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego. A Bóg jest mi świadkiem, że w tym, co tu do was piszę, nie kłamię. Potem udałem się do krain Syrii i Cylicji. Kościołom zaś chrześcijańskim w Judei pozostawałem osobiście nieznany. Docierała do nich jedynie wieść: ten, co dawniej nas prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą wcześniej usiłował wytępić. I wielbili Boga z mego powodu.
Ale Bóg ziała w czasie. Ciągle pracuje nad sercem człowieka. Woła. Wzywa. Przyzywa.
Inna prawda jest też taka, ze Bóg daje łąskę w konkretnym czasie i miejscu. I ta sama łąska się już nie powtórzy. Tak jak w omu Marty i Marii. Już nigdy Jezus nie przyjdzie tam tak samo. Z tym samym słowem. Tymi samymi towarzyszami. W to samo doswiadczenie Marty i Marii. One będą już inne i czas będzie inny i miejsce się zmieni. Łaska też już nie będzie ta sama….
Dlatego tak ważne jest by całe życie trwać w ąłsce Boga. Być w tym strumieniu Jego łaski. Poddawać się pod jego działanie. Jak powie św. Paweł – NIEUSTANNIE SIĘ MÓDLCIE. Jezus nieraz mówi, by nie troszczyć się zbytnio o przyszłosć, by nei uciekać marzeniami w przyszłosć ale być tu i teraz. Bo człowiek nie dołoży nawet chwili do swojego życia. Troszczyć się nalezy o Królestwo niebieskie, a wszyskto inne bedzie człowiekowi dodane. Bóg najlepiej wie czego człowiekowi potrzeba – człowiek musi sie tylko otworzyć an działanie Boga.
Każy czas, kazde miejsce, każde wydarzenie anszego życia ma swoją łaskę! Trzeba się na nią otworzyć, nasycić i podać się działaniu tej łaski. A szatan będzie ciągle straszył i nęciła. Straszył przeszłością i wynęcał w przyszłe wyobrażenia i marzenia. Człowiek musi wtedy wracać w to wydarzenie w tą rzeczywistosc w której jest TERAZ! TU i TERAZ!
Jak masz czas planowania przyszłości, wyjazdu, budżetu to planuj. Jak jesteś na Mszy to nie planuja ale skup się na Ołtarzu i Słowie. Jak się modlisz to rozmawiaj z Bogiem a nie rozmyślał nad błędami przesżłosci. Jak próbójesz przepracować przeszłosć to wtedy skup się i pracuj nas przeszłością. Odpozywasz – to odpoczywj a nie pracuj. Bóg wzywa człowieka do uporządkowania życia. Do onalezienia ładu w życiu.
Jak nie wychodzi, to ty nie wychoź…! Trwaj i walcz – woła Bóg!
Trwając w łąsce UWIELBIASZ BOGA!
[ĆD 23] Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją.
Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.
Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu.
I dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach.
[Natomiast] trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni.
Najlepszym wzorem i przewodniczką na tych drogach jest Matka.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszystko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca roporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.