Dzisiejsze Słowogłosi nowe początki. Ewangelia zaczyna się od słowa: „POCZĄTEK”. Wypełnia się czas. Dosięga pewnego wielkiego momentu dziejów i zaczyna się coś nowego. Bóg umieścił człowieka w czasie i daje mu w życiu pewne zwroty życiowe. Te najważniejsze jak narodziny i śmierć, ale także inne, jak Chrzest, I Komunia, Ślub, narodziny dziecka, nawrócenie, śmierć kogoś bliskiego. To są dni i momenty których nie da się już odwrócić. Zmieniają serce w sposób nieodwracalny.
Dziś Ewangelia też wzywa by się do takich momentów życia przygotować. O wielu z nich wiemy kiedy nastąpią – wiemy z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Inne, jak śmierć, wymagają stałej czujności i gotowości serca.
Bóg sam przygotowuje nas do tych drugich. Przed przyjściem Mesjasza dał narodowi Izraela niezwykłe znaki w osobie Zachariasza, Narodzin Jezusa w Betlejem (Aniołów, objawień pasterzom). Nawet wcześniej dał dość precyzyjne zapowiedzi. Posłał Królów/Magów, by zadali pytania na dworze w Jeruzalem.
Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Jak jest napisane u proroka Izajasza: „oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki”, wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. i tak głosił: „idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, on zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. (Mk 1, 1-8)
Bóg daje człowieka, daje zapytanie, daje wezwanie i potem czeka tylko na naszą odpowiedź na to wezwanie. Na to czy podejmiemy drogę, czy też nie. W tych obietnicach Bóg jest zawsze wierny i zawsze wprowadza je w życie z cierpliwością tak, by człowiek nie zboczył z drogi, by nie pobłądził, ale doszedł do celu. Ostatnie przyjście Boga- PARUZJĘ – opisuje św Piotr w swoim liście. Mówi właśnie o tym czujnym oczekiwaniu – bo tego momentu dziejów nikt nie zna prócz Boga. Jego data jest tylko w głębi serca Boga.
Niech dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – jak niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale on jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich chce doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo z szumem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną odnalezione. Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo, płonąc, pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których zamieszka sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby on was znalazł bez plamy i skazy – w pokoju. (2 P 3, 8-14)
Bóg posyła – ciągle posyła proroków. Daje książki, kazania, rekolekcje, człowieka obok. Woła poprzez całe stworzenie do człowieka pragnąc przywołać go do Siebie. Ale wymaga też pracy duchowej ze strony człowieka – człowieka który usłyszy ten głos. Ruchu – aktywności – a nie stagnacji.
„Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!” – mówi wasz Bóg. „Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy”. Głos się rozlega: „Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i pagórki obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdy człowiek zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały”. Wstąp na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny na Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg! oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie on swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie”. (Iz 40, 1-5. 9-11)
Do takiego nowego początku wzywa św. Ludwik w Tajemnicy Maryi”. Do wejścia na drogę do Boga wraz z Maryją. Do wsłuchiwania się w głos Boga razem z Maryją. Do trwania w Bogu i wypraszania łask przez Maryję. Potrzeba także tutaj swoistego początku:
Trzeba wybrać odpowiedni dzień, by się oddać, poświęcić i ofiarować dobrowolnie i z miłości, bez przymusu, całkowicie i bez zastrzeżeń,swoje ciało i swoją duszę; swe dobra zewnętrzne, jak:dom, rodzinę, dochody;dobra wewnętrzne dotyczące duszy, a więc:swoje zasługi, swe łaski, swoje cnoty i zadośćuczynienia. Zauważyć tu trzeba, że przez to nabożeństwo dusza czyni ofiarę Jezusowi przez Maryję ze wszystkiego, co ma najdroższego.Ofiary takiej nie żąda nawet żaden zakon – z prawa, jakie ma do dysponowania samym sobą i wartością swoich modlitw, jałmużn, umartwień i zadośćuczynień.Tutaj natomiast wszystko pozostawia się do całkowitej dyspozycji Najświętszej Dziewicy, żeby Ona rozporządzała tym według swojej woli, na największą chwałę Bożą, którą też Ona tylko jedna zna doskonale. (pkt 29. „Tajemnica Maryi”)
Jakże niezwykle to ofiarowanie rezonuje i współgra z wołaniem do Pana które proponuje św. Ignacy u szczytu ćwiczeń duchowych:
Weź Panie i przyjmij cała wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Wszystko to co mam i posiadam. Z Twojej ręki to pochodzi. Tobie to oddaję jako wyraz mojej miłości. Ty tym rozporządzaj. Daj tylko Miłość i Łaskę a to mi wystarczy.