Tagi
Bóg, cierpenie, dary, Duch Święty, Jezus, Józef, Maryja, miłość, niewola, oddanie, Ofiarowanie, Ojciec, paradoksy, poddanie, wiara, wola, woność, zawierzenie, łaska
WOLNOŚĆ! Bóg nawet w tej sferze każe chrześcijanom wejść w paradoks wiary. Bo żeby być prawdziwie wolnym potrzeba się OFIAROWAĆ BOGU. Oddać się Bogu w NIEWOLĘ MIŁOŚCI. Maryja i Józef doskonale to rozumieli. Najpierw zaprzeczyli swej wolności samostanowienia i weszli w związek małżeński – by iść ku większej wolności! Potem dziecko które otrzymali od Boga jako niezwykły dar odali mu z powrotem ofiarujać Jezusa w śiatyni! Poddali się prawu – nie zrozumieli swej wolnośći jako robienia co im się rzewnie podoba – ale poszli za prawem. Zauważyli to jedyni ci, którzy „przywiązali się” na lata do świątyni i trwali w oczekiwaniu na Mesjasza. A przecież mogli kupić wielbłąda, osiołka i zwiedzać Izareal, Egipt, bliski Wschód. Rozszerzać swe horyzonty. A jednak właśnie tutaj dostąpili spotkania z tym który szanuje ludzką WOLNOŚĆ nad wyraz mocno. Tym który UWALNIA!
Wolność nie oznacza też samych przyjemności. Maryj przychdzi oddać JEzusa w Niewolę Miłośći Boga – ofiarować Go Ojcu, a dostaje wzamian słowa gorzkie i cierpkie – o mieczu, który przeniknie Jej serce.
Także Jezus BYŁ PODDANY MARYI I JÓZEFOWI!!!! BÓG-CZŁOWIEK – Syn Najwyższego był poddany dwojgu małżonkom – ubogim, gdzieś na krańcu świata – w zapomnienej krainie Nazaretu! Ale Bóg tak wybrał w swej WOLNOŚCI.
Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu». Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim. (Łk 2, 22-40)
Człowiekowi ciężko pojąć taką definicję WOLNOŚCI – zwłaszcza człowiekowi XXI wieku. Gdzie doświadczenie chwili, emocje, przeżycia staja się definicją i wyznacznikiem wolności. Trwanie w nałogach, poszukiwanie coraz silenijszych doświadczeń w głębi nałogu staje się nieraz wyrazem ludzkiej wolności. Jednak wolność do której dąży przwdziwy chrześcijanin ma na końcu doprowadzić do głębokiego pokoju, szczęścia, radości trwajacej an wieki. Prawdziwa wolność nie polaga na zastąpieniu BOGA swoją osobą ale na poddaniu mojej woli całkowicie pod Jego wolę. Bo to jest droga szczęścia – 100% pewna droga na wieczną radość i poczucie spełnienia!
To nabożeństwo czyni duszę prawdziwie wolną wolnością dzieci Bożych. Jeżeli z miłości dla Maryi dusza oddaje się Jej dobrowolnie w niewolę, to owa Najdroższa Pani, z wdzięczności, rozszerza nasze serce i sprawia, że dusza idzie krokami olbrzyma drogą przykazań Bożych. Ona oddala znużenie, uwalnia od smutku i skrupułów. Tego właśnie nabożeństwa nauczył Pan nasz Agnieszkę de Langeac, jako środka pewnego uwolnienia się od wielkich trudności i niepokojów, w jakich się znajdowała. Powiedział do niej: Zostań niewolnicą Mojej Matki i noś łańcuszek, co też uczyniła. Wtedy też wszystkie jej troski ustąpiły. (pky 41. „Tajemnica Maryi”, św. Ludwik)
Jest w tym jakiś paradoks wiary, jakaś trudność do przełknięcia tej rpawdy – co jest najlepszym gwarantem, że nie pochodzi ona od człowieka. Jeśli coś ma pochodzić od Boga a nie ma w tym paradoksu, jakieś wewnętrznej sprzeczności, to powinno być z natury podejrzane duchowo… Rozumiał i doswiadczał tego Abraham – ojciec naszej wiary. On był ciągle wzywany przez Boga do wchodzenia w paradoksy w totalną ciemność i zawsze dotarł w niej do rpawdziwego światła wiary:
Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: „Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita”. Abram rzekł: „o Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer”. I mówił: „Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą”. Ale oto usłyszał słowa: „Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził”. I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić”; potem dodał: „Tak liczne będzie twoje potomstwo”. Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. Pan okazał Sarze łaskawość, jak to obiecał, i uczynił jej to, co zapowiedział. Sara stała się brzemienną i urodziła sędziwemu Abrahamowi syna w tym właśnie czasie, jaki Bóg wyznaczył. Abraham dał swemu synowi, który mu się urodził, a którego mu zrodziła Sara, imię Izaak. (Rdz 15, 1-6; 21, 1-3)
Bracia: Dzięki wierze ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. Dzięki wierze także i sama Sara, mimo podeszłego wieku, otrzymała moc poczęcia. Uznała bowiem za godnego wiary Tego, który udzielił obietnicy. Przeto z człowieka jednego, i to już niemal obumarłego, powstało potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie, jak niezliczone ziarnka piasku na wybrzeżu morza. Dzięki wierze Abraham, wystawiony na próbę, ofiarował Izaaka, i to jedynego syna składał na ofiarę, on, który otrzymał obietnicę, któremu powiedziane było: „z Izaaka będzie dla ciebie potomstwo”. Pomyślał bowiem, iż Bóg mocen jest wskrzesić także umarłych, i dlatego odzyskał go, na podobieństwo śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. (Hbr 11, 8. 11-12. 17-19)
Także w tajemnicy wolności którą proponuje św. Ludwik jest ta sprzeczność – „BY BYĆ PRAWDZIWIE WOLNYM TRZEBA SIĘ ODDAĆ W TOTALNĄ NIEWOLĘ BOGA PRZEZ MARYJĘ”! Taką droge pokazywało wielu swiętych. To też kryje się w zawołaniu św. Jana Pawła II – „Totus Tuus” – cały Twój Maryjo, bez zastrzeżeń i wyłączeń. Totalnie oddany Tobie, a przez Ciebie Maryjo Twemu Synowi i Ojcu Niebieskiemu w mocy Ducha Świętego.
Przez Maryję pragnę Tobie Boże ofiarować całą wolność moją, wolę moją, pamięć rozum wszystko ot co mam i posiadam. Z Twojej ręki to pochodzi. Tobie to oddaję przez Maryję. A Ta która zna Twoją wolę niech tym rozporządza według Twego Ojcze uznania.
Matko, Pośredniczko łask – przynieś tylko MIŁOŚĆ i ŁASKĘ – a to mi w zupełności wystarczy.