Czy Bóg ma tabelkę w Excelu z listą grzechów i powiększa tylko licznik po każdym ludzkim upadku. Robi tak od spowiedzi do spowiedzi?
Czy jest jak wojskowy, który musztruje i ćwiczy człowieka do granic możliwości. Surowo karze ża każdą niesubordynację i potknęcie?
To jaki obraz Boga człowiek nosi w sercu determinuje ludzką religijność. Wyznawanie Boga surowego, wymagajacego, takiego, którego można się tylko bać, kończy się schorowaną religijnością. Religijnością bez serdecznej relacji.
A Bóg jest Bogiem relacji, żyjącym W RELACJI w ŁONIE TRÓJCY. Takie się człowiekowi objawia – w Trójcy, jako ten, który jest. Pokazuje się jako OJCIEC. I takiego Boga objawiam nam Jezus. Boga który jest TATĄ. Owszem wychowuje i wpływa na rozwój swoich dzieci – ale robi to jako TATO – z miłością – a nie jak bezduszny pułkownik.
Owszem – widzi nasze upadki – nie neguje ich, nie odwraca wzroku. Ale widzi je jako potknięcia swego dziecka, widzi je jako TATO. I pomoga wstać i otrzepać się z kurzu by iść dalej. Chyba że dziecko się zaprze i odrzuci Jego pomoc.
Bóg pragnie relacji. I pragnie byśmy naszym zyciem głosili Go jako Boga relacji. Ta relacja objawia się najpełniej w MIŁOSIERDZIU! W przebaczaniu, w podźwiganiu z ziemi. W podnoszeniu tych którzy sie poprzewracali.
Nie obawia się w postawie zgnojenia, pogrążenia, kopania leżącego. Nie obajwia się w podnoszeniu swojej wartości kosztem tych, którzy upadli i są w gorszym położeniu niż ja.
Bóg pragnie MIŁOSIERDZIA a nie OFIARY!
(Mt 12,1-8)
Pewnego razu Jezus przechodził w szabat pośród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść ziarna. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: „Oto twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat”. A On im odpowiedział: „Czy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść ani jemu, ani jego towarzyszom, lecz tylko kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu”.
Inna prawda jaka płynie z tego fragmentu jest też taka, że Jezus jest PANEM, włądcą SZABATU. Świat nie wymyka mu się z rąk. On nie traci kontroli nad światem. Nie potrzebuje POLICJI religijnej. Nadwornych wytykaczy błędów. Nadwornych śledczych, poszukujacych winnych. On jest PANEM – to jest Jego kompetencja – tylko ON zna serce człowieka i potrafi zbadać jego stan i określić ciężar ludzkich upadków.
Owszem pragnie byśmy byli przedłużeniem Jego rąk. Byśmy współdziałali z Nim. Ale w dziełach MIŁOSIERDZIA. Byli dłońmi przepełnoinymi MIŁOŚCIĄ i TROSKĄ! A dłońmi wytykajacymi błędy i trzymajaćymi bicz by ukarać grzesznika.
Szacunek do Bożego prawa jest dobry. Post jest dobry. Praca nad sobą jest dobra. Ale nie może być upadlajaca. Doprowadzajaca do głodowania. Te działania mają wspomagać człowieka a nie upadlać go.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wole Ojca rozporządzaj tym wszytkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą. Łaskę rąk pełnych troski, pomocy, miłości. Łaskę bycia miłosiernym wobec drugich.