To pytanie zadaje nam Św. Ignacy na samym początku fundamentu.

Kim dla mnie jest Bóg? Jaki Obraz Ojca noszę w sercu?

Czy ejstem zdolny ZAWRÓCIĆ do Ojca, bo jest mi przy nim dobrze. Bo dobrze wspominam Tatę Niebieskiego?

Czy wiem, że On mnie ciągle szuka. Z wytęsknieniem patrzy za mną…

Jak mam niewłaściwy obraz OJCA to nie bedę Go wychwalał, uwielbiał, Jemu służył. Nie wypełnię swego człowieczeństwa w pełni…

[ĆD 23a,b] Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.

Dzisiejsza przypowieść ma w sobie nieprawdopodobną głębię i prawdę o Ojcu:

(Łk 15,1-32)
Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”. Powiedział też: „Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników”. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się; ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to znaczy. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: «Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.

Obaj Synowie się POGUBILI…. Ale w perykopie jak na razie tylko jeden się odnalazł. Drugi nie wiemy…

Jezus celowo opowiaa o DWÓCH synach… Mógł tylko JEDEN pójść i wrócić. Ale ta opowieść jest o DWÓCH synach. Obaj się zgubili. Choć tylko jeden przemyślał swoje zagubienie i powrócił. Drugi niby ciągle jest blisko fozycznie ale oddala się mocno duchowo. Jego serce nie jest przy Ojcu.

Młodszy – nauczył się pokory – przez to co WYCIERPIAŁ. Bóg nieraz dotyka nas cierpieniem by nas nawrócić. Chwila ciepienia tu na ziemi nijak może być porównywana z wiecznym szczęściem w wieczności. Chwila przyjemnośći grzechu na ziemi może zaś kosztować wieczne CIERPIENIE BEZ MIŁOŚCI!!!!

KIM JESTEŚ BOŻE!

JAK MOGĘ CIĘ SPOTKAĆ? PRZUTULIĆ SIĘ DO CIEBIE TAK JAK MARNOTRAWNY SYN? WRÓCIĆ DO GŁĘBI JEDNOŚCI Z TOBĄ?

CO O TOBIE PANIE OPOWIADA SŁOWO?

KIM JESTEŚ BOŻE!!!!!?????

Trzeba mi wciąż na nowo to okrywać. Ciągle na nowo zaawać to pytanie. Wracać do rekolekcji. Poszukiwać wspólnoty i zadawać na nowo to samo pytanie. Słuchać odpowiedzi Boga w Słowie, różańcu, Eucharystii. On ciągle opowiada na to pytanie swoją Miłością. Bo tym właśnie jest – tym chciał być – tak wybrał – On chce być MIŁOŚCIĄ!!!

Mam to zrozumiała i przylgnęła do Niego tak ścićle. Niepokalana – nigdy nawet an milimetr nie odaliła się.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystkot o co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca roporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.