Tagi
agresja, Bóg, człowieczeństwo, człowiek, depresja, Królestwo Boże, lekarz, możliwości, nałogi, odpowiedź, Ojciec, piekło, Raj, śmierć, Syn, uzdrowienie, woność, wybory
FUNDAMENT
Kim jest człowiek? Co kryje się w człowieku?
Wszędzie mówi się o ogromnych możliwościach człowieka. O potencjale osoby ludzkiej. Człowiek ma potencjał w dwie strony. Z jednej strony może zostać geniuszem świętości, z drugiej strony może dojść do bycia geniuszem zbrodni. Może pójść drogą rozwoju pozytywnego lub totalnego rozkładu i degeneracji. Duchowość i życie wewnętrzne pokazuje, że można obrać dwa cele w życiu – Raj lub piekło. Drogę pójścia ku głębi Miłości lub głębi anty-Miłości.
Dziś, może jak nigdy wcześniej te dwie drogi się polaryzują i uwydatniają we współczesnym świecie. Szatan stara się zacierać różnice. Przedefiniowywać pojęcia. Budować pozory, że droga ku piekłu jest drogą ku szczęściu. Że ma w sobie „pozory” dobra, tolerancji, szacunku…
Coraz częściej mówi się o skutkach wejścia na drogę anty-Miłości. Czy to jest wojna z innymi, czy z samym sobą:
- depresja – wejście coraz głębiej w rozczarowanie i odrzucenie samego siebie, podążanie drogą rozpaczy, coraz potworniejszej rozpaczy. Choroba ducha, która zaraża potem psychikę i ciało człowieka,
- nałogi – uciekanie i wegetacja. Nałogi pozwalają „zapomnieć”, ale nie zatrzymują zegara życia. Człowiek popada w stagnację – w świat przetrwania. Choroba duszy, która zaraża psychikę a potem ma swe objawy w ciele.
- agresja – atakowanie innych, poszukiwanie własnej wartości kosztem innych zamiast podwinięcia rękawów i budowania świata własnymi rękami. Poszukiwanie coraz mocniejszych i mocniejszych środków. Choroba duszy, która zakaża psychikę a potem ciało człowieka.
DEPRESJA – ludzie pogrążający się w chorobę depresji wchodzą w coraz głębsze poczucie bezsensu. Życie bez celu – bez Raju na horyzoncie i u kresu życia – to życie heroiczne. To życie wymagające ponadludzkich sił. Człowiek świadom swego losu, swej kruchości nie jest w stanie wytrzymać takiego życia. Wchodzi w poczucie pustki i bezsensu infekujące coraz silniej myśli, serce a z czasem i ciało człowieka. Człowiek balansuje u bram piekieł. Doświadcza tego, czego pewnie doświadczają osoby, które po śmierci wybrały wieczne potępienie. Świat bez celu, bez możliwości odpowiedzenia Stwórcy na Jego wołanie. wieczna pustka. Najstraszniejsze jest to, że wiele z tych osób popełnia samobójstwa. Umiera z tym przeświadczeniem i staje przed Ojcem wykonując wybory na całą wieczność. Kościół powinien się wiele modlić za dusze osób pogrążonych w depresji, by po śmierci wybrały wieczność z kochającym lekarzem dusz, serc i ciała. Z tym, który potrafi przywrócić sens.
NAŁOGI – człowiek który nie widzi sensu życia, człowiek o wrażliwym sercu i umyśle, zadający sobie pytania o kres może też z czasem szukać środków, które te pytania zagłuszą. Które nie pozwolą tym pytaniom na nowo wypływać na powierzchnię. Alkohol, narkotyki, seks, praca, coraz silniejsze doznania. Coś co na chwilę oszołomi człowieka silnym poczuciem sensu. Zdobyć papierosy, zdobyć narkotyk, alkohol, znaleźć miejsce oddania się nałogowi. Krótkotrwały cel z intensywną krótkotrwałą nagrodą. A głos wołający z wnętrza wynika z natury człowieka. Jest wynikiem tego, ze Bóg ulepił człowieka dla SENSU, DLA ODPOWIEDZI, zapisał to w ludzkim DNA, w DNA duszy, DNA serca, DNA umysłu i DNA ciała. Człowiek jest przesiąknięty tą potrzebą i tym wołaniem. Głos Boga w sercu człowieka jest nie do zagłuszenia. Człowiek może szukać coraz głośniejszych, coraz silniejszych „zagłuszaczy” wynikających z nałogu chcąc zanegować ten głos – ale nie da rady. Będzie wyniszczał to ciało, które od Boga otrzymał. Ale ono do ostatniej sekundy życia będzie wołać o to, dla czego i dla Kogo jest stworzone. Będzie w imieniu Boga wołało: „Odpowiedz Miłością swemu Stwórcy!” Kościół powinien wiele modlić się za takie osoby. By przed końcem życia zmieniły podejście. By potrafiły na samym końcu znaleźć sens i cel w Bogu.
AGRESJA – człowiek zanurzony w pustce może postawić siebie jako cel. Swoje Ja jako krótkotrwały cel. Udowodnienie swojej wartości, postawienie siebie jako Boga i odpowiedzenie samemu sobie. Potraktowanie siebie samego jak swojego własnego Stwórcy. Ale wówczas stworzenie wokół będzie w sprzeczności. Cały świat pokazuje, że został stworzony przez kogoś innego. Ego człowieka nie mogło wykreować całego świata. Głos z zewnątrz zaczyna być w sprzeczności z wykrzywionym głosem wnętrza. Człowiek zaczyna zagłuszać to co wokół. Atakując świat. Stworzenie. Innych ludzi. Ludzie wokół mówią – Bóg nas stworzył. Jesteśmy na Jego miarę. Człowiek ogarnięty agresją będzie atakował takich ludzi by im pokazać. Patrzcie! Na czyją miarę jesteście stworzeni. JA jestem silniejszy od was. JA was pobiję. JA mam więcej wiedzy, JA mam więcej umiejętności, by w końcu dochodzić do wołania „JA mam władzę nad całą rzeczywistością i ja jestem bogiem!”. Ludze wchodzą w horrory, dreszczowce, autoagresję, aż po terroryzm, bijatyki, masowe zbrodnie. Logika która u kresu chce zniszczyć to co nie jest stworzone przez człowieka nieuzwajającego siebie za boga – czyli chce zniszczyć drugiego człowieka – do cna. Ci ludzie wymagają wiele modlitwy i postu,by ich serca zawróciły z drogi pychy. By zanurzyły się w miłosierdziu i uznały z pokorą, że PAN JEST BOGIEM JEDYNYM!
CYWILIZACJA ŚMIERCI
Jan Paweł II tak wiele mówił o „cywilizacji śmierci”. To droga prowadząca do degeneracji a nie rozwoju. Do negowania i zagłuszania, zamiast wysłuchania pytania Stwórcy i odpowiedzenia na nie. Wejście w spiralę zła. Małe grzechy prowadzą do większych i większych, aż po kres życia – do największej tragedii człowieka – odrzucenia Boga na wieczność.
W cywilizacji śmierci środki się potęgują. Odpowiedzią na niesprawiedliwość jest odwet, który prowadzi do jeszcze większej niesprawiedliwości, a ta prowadzi do jeszcze silniejszego odwetu i tak dalej i dalej.
Jedyną drogą do przerwania tej spirali jest zastosowanie MIŁOSIERDZIA i PRZEBACZENIA i POJEDNANIA zamiast odwetu.
Inaczej człowiek wpadnie w poczucie, że istota ludzka jest przesiąknięta złem. Że to straszna i wyniszczająca istota. A tym czasem Bóg zawarł w człowieku zdolność odpowiedzi. Wołanie KU MIŁOŚCI i DO MIŁOŚCI. Zawarł w człowieku przeogromny potencjał…
Jezus chce ten potencjał wyzwolić. Posyła tych, którzy już usłyszeli do kolejnych ludzi. Zamiast pychy agresji jest totalne ubóstwo, zamiast egoizmu nałogów jest skierowanie na drugiego człowieka, zamiast pustki depresji jest konkretny cel – Ewangelizacja. Bo „BLISKIE JEST KRÓLESTWO BOŻE”. Jak człowiek przejdzie bramę śmierci to już nic nie będzie mógł naprawić w swoim życiu. Bóg daje jednak człowiekowi WOLNOŚĆ. Wolność nie przyjęcia Jego propozycji…
Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: ”Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi”. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają; bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co Wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”. Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: „Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże”. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”. Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: ”Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają”. Wtedy rzekł do nich: ”Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. (Łk 10,1-12.17-20)
Cieszcie się z celu – że wasze imiona zapisane są w niebie! Idziecie ku dobremu celowi życia!
Panie udziel mi Ducha głoszenia Ewangelii. Bycia człowiekiem dającym dobry przykład. Wprowadzjącym Twoje Królestwo na ziemi. Pokazującym swoim życiem, czynami i słowami, że jest głębszy cel w życiu. Że za głosem wnętrza trzeba pójść, a nie go zagłuszyć.