Tagi
decyzja, dziewica, grzechy, Jezus, Maryja, nawrócenie, odpuszczenie, praemiana życie, przemiana, płodność, serce, uwolnienie, uzdrowienie, wstawiennictwo, zbawienie
Tłumy zbierają się przed domem w którym przebywa Jezus. Każdy ma swoje intencje, każdy przyszedł tu w jaimś celu. Jezus pragnie dotrzć do serc ludzi – GŁOSI SŁOWO!
W tym miejscu pojawiają się ludzie wiary. Wierzą, że Jezus może uzdrowić ich przyjeciela. Wierzą – bo są zdeterminowani. Przynoszą go na noszach. Organizują transport. Wciagają go an dach. Rozmontowują ten dach i spuszczają tego człowieka przed JEzusa. Dokładnie przed samo oblicze Boga!
Jezus widząc ICH WIARĘ! Ewangelista podkreśla, że to ICH wiara! Widząc ich wiarę uzdrawia paralityka! Wstawiennicto – jaką moc ma wstawianie się za kimś u Pana. Przyciąganie drugiej osoby przed oblicze Boga.
Znów Jeus udrawia to co najpotrzebniejsze – SERCE! Odpuszcza człowiekowi grzechy. Ciało przeminie. Człowiek umrze. Rozłoży się. Natomiast DUSZA pozostaje. Żyje wiecznie. To uzdrowienie duszy i czystosć duszy powinna być najważniejsza dla każdego człowieka.
Ewangelista cały czas porusza się wokół tematu serca. Serca zasłuchane w naukę. Serca przyjaciół paralityka pełne pragnienia uzdrowienia. Grzeszne serce paralityka wymagajace oczyszczenia i wreszcie przewrotne serca uczonych w piśmie! Przewrotne – bo zadają właściwe pytanie! O to właśnie pytanie chodziło Jezusowi. „TYLKO BÓG MOŻE ODPUSZCZAĆ GRZECHY! KIM JEST JEZUS!” Niestety dali sie zwieść i zatruć swe serce pychą.
Jezus uzdrawia ciało tego człowieka na świadectwo dla uczonych!
Gdy po pewnym czasie Jezus wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy”. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: „Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?” Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: „Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!” On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: „Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego”. (Mk 2, 1-12)
Serce jest najważniejsze. Do ostatniej chwili życia. Czyste serce! Gdy jeszcze trwa dla kogoś obietnica wejscia do Raju, gdy jeszcze może się nawrócić – jest szansa!
Bracia: Lękajmy się, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do Bożego odpoczynku, aby ktoś z was nie mniemał, iż jest jej pozbawiony. Albowiem i my otrzymaliśmy dobrą nowinę, tak jak i tamci, lecz tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli się przez wiarę z tymi, którzy je usłyszeli. Wchodzimy istotnie do odpoczynku my, którzy uwierzyliśmy, jak to Pan powiedział: „Toteż przysiągłem w swym gniewie: Nie wejdą do mego odpoczynku”, aczkolwiek dzieła były dokonane od stworzenia świata. Powiedział bowiem Bóg na pewnym miejscu o siódmym dniu w ten sposób: „I odpoczął Bóg w siódmym dniu po wszystkich dziełach swoich”. I znowu tamże: „Nie wejdą do mego odpoczynku”. Śpieszmy się więc wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie poszedł za tym samym przykładem nieposłuszeństwa. (Hbr 4, 1-5. 11)
Także MAryja pragnie byśmy narodzili się dla Nieba. Jest dziewicą płodną i pragnie byśmie się narodzili przez wiarę dla Nieba! Buduje naszą czystosć serca. Kładzie nas na noszach przed oblicze Syna, zwłaszcza, gdy nasze serce wymaga oczyszczenia:
Matka Boża jest wszędzie Dziewicą płodną, wnosi Ona zatem do każdego wnętrza, w którym przebywa, czystość serca i ciała, czystość w intencjach i zamiarach oraz obfitość dobrych uczynków. Nie myśl, droga Duszo, że Maryja, najpłodniejsza ze wszystkich stworzeń, która zrodziła Boga, pozostaje bezczynna w duszy wiernej. Ona sprawia, że dusza żyje nieustannie w Jezusie Chrystusie, a Jezus Chrystus żyje w niej. Filioli mei, quos iterum parturio donec formetur Christus in vobis43. I jeśli Chrystus jest owocem Maryi zarówno w każdej duszy, jak i w świecie w ogóle, to przecież właśnie w duszy, w której mieszka Maryja, Jezus Chrystus jest Jej Owocem i Jej Arcydziełem. (pkt. 56. „Tajemnica Maryi” św. Ludwik)
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum, wszystko to co mam i posiadam. Wszystko to pochodzi z ręki Boga. Tobie to Matko oddaję, byś zaniosła to przed oblicze Twego Syna. Rozporządzaj tym wszystkim, bo Ty Matko znasz wolę Boga.
Przynieś tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnosći mi wystarczą.
Niezwykle jest tempo i dynamizm tego słowa. Wszystko dzieje się ZARAZ i przez SPOTKANIA…
Jakub i Jan wracają z Jezusem z Synagogi – z modlitwy wspólnotowej. Odwiedzają Piotra i Andrzeja.
W tym domu – ZARAZ – jak tylko Jezus przekroczył próg domu – mówią o chorej teściowej Szymona.
HODIE – teraz, dziś, od razu… powiedzieć Panu o chorobie.
Gdy zgrzeszę, gdy zachoruje moja dusza, gdy zachoruje moje ciało, wtedy ZARAZ pójść do Jezusa do konfesjonału, na adorację, Eucharystię – zaraz powiedzieć JEzusowi. Gdy choruje ktoś z moich bliskich, z ludzi wokół mnie na „gorączkę” pogoni za pieniądzem, sławą, władzą, wtedy ZARAZ należy mówić o tym Jezusowi, gdy tylko się z nim SPOTKAM.
Jezus ma moc PODNIEŚĆ człowieka z tego rozgorączkowania. Dotknąć, dać poczuć swe silne ramię które podnosi. PODNIEŚĆ i tchnąć we wnętrze powiew Ducha – ducha służby. Znów ZARAZ. Znów HODIE. Od razu im posługiwała. Nie szukała rekonwalescencji po ciężkiej chorobie. Nie wołała Piotrusia, żeby ją wyręczył. ZARAZ posługiwała.
HODIE – zaraz dziś….
Jeszcze tego samego popołudnia i wieczoru zbiera się całe miasto. Wieść i świadectwo o Jezusie rozniosło się ZARAZ po uzdrowieniu. Jest już późny wieczór, kiedy ludzie przychodzą i przynoszą chorych. Jezus działa od razu. Nie wyznacza godzin wizyt lekarskich. Jutro już go tutaj nie będzie… Pójdzie dalej…
Jezus ZARAZ jak wstał – skoro świt poszedł się modlić. Rano – jeszcze przed wschodem słońca. Przed brzaskiem spotyka się z Ojcem by przedyskutować tu i teraz. To co ZARAZ ma robić. Jaki jest plan na dziś (Hodie). Jezus tak szybko wyszedł, że Piotr i uczniowie POBIEGLI za Nim.
„Wszyscy Cię szukają” – Jezus wie, że jeśli szczerze Go szukają to Go znajdą. Sam powie „Szukajcie a znajdziecie”. Wraca do swojej misji i idzie dalej nieść Dobrą Nowinę.
Panie tchnij we mnie swego Ducha. Przyjdź chwyć mnie za rękę i postaw na równe nogi. Tchnij Ducha ruchu i dynamiki. Ducha, który czerpie mądrość dobrych decyzji z modlitwy w ciszy i samotności. Ale też Ducha, który nie pozwala mi się zatrzymać w stagnacji. Który pociąga do działania – dziś, teraz, już… Wlej w me serce postawie „hodie” rodząca się z ciszy modlitwy i medytacji…