Tagi
chodie, doświadczenie, dynamika, głoszenie, Jezus, niedowiarstwo, pokora, płacz, spotkanie, stagnacja, strach, świadectwo, upór, wiara, żal, Zmartwychwstanie
Wielkanoc 2019
Chodzili trzy lata z Jezusem. Byli z Nim dniem i nocą. Budowali relacje. Prowadzili rozmowy do późna w nocy. prosili o wyjaśnienia. Słyszeli wiele zapowiedzi śmierci i Zmartwychwstania.
Mimo to… nie wierzą śwaidkom Zmartwychwstania. Mówi się nieraz o niedowiarstwie Tomasza. Ale dziś Słowo pokazuje, że wszyscy Apostołowie przechodzili to samo co Tomasz…
SŁOWO
Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli na wieś. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”. (Mk 16,9-15)
KONTEMPLACJA
Jezus ukazuje się Magdalenie, tej która przyszła do grobu, by namaścić ciało Pana. Która także przeszła przez próg niedowierzania. Nie rozpoznała przychodzącego Jezusa, była przywiązana do swojej wizji tego co się wydarzyło i jak się zakończył żywot Jezusa. Wtedy On do Niej przyszedł. JEZUS PRZYNIÓSŁ JEJ WIARĘ. Objawił jej prawdę o swoim Zmartwychwstaniu…
Magdalena rusza by świadczyć o tym co odkryła. O swoim doświadczeniu spotkania z Jezusem. Biegnie do tych, którzy z Nim jedli i pili. Do tych, którzyz Nim wędrowali przez trzy lata. Do tych, do których Jezus ją posłał z nowiną o Zmartwychwstaniu.
Do tych, którzy widzą całą sprawę tak jak widziała ją Maria Magdalena, zanim spotkała Pana przy grobie. Do „pogrążonych w smutku i płaczących”.
Świadczy. Z zapałem i pewnie niezwykłym błyskiem w oczach. Pewnie biegła od jednego do drugiego. Chwytałą za ramiona i wykrzykiwała im w twarz….
„Piotrze, widziałam Go, On żyje. Spotkałam go dziś rano przy grobie.”
„Janie ty byłeś z nim tak blisko. Uwierz mi. Widziałam Go żywego. Dziś rano. Rozmawiałam z Nim.”
„Uwierzcie mi proszę…”
Myślę, że Magdalena aż płonęła wewnętrznie tą wieścią i tym doświadczeniem.
A oni…. „NIE CHCIELI WIERZYĆ”
Potem przez drzwi wieczorem wpadają uczniowie którzy rano poszli do Eamus.
Wołąją „Nie uwierzycie! Widzieliśmy Go, widzieliśmy Jezusa. Rozmawialiśmy z Nim. Łamał z nami Chleb. Najpierw Go nie poznaliśmy, gdy szedł i wykładał nam Pisma i proroków. Ale potem gdy wieczorem zasiedliśmy i On zaczął łamać chleb i odmawiał dziękczynienie jakby łuski spadły nam z oczu. Poznaliśmy Go!”
Uwierzcie nam! Uwierzcie naszemu doświadczeniu!
„LECZ IM TEŻ NIE UWIERZYLI”
Jezus widzi i zna ich reakcje. Wreszcie sam się im ukazuje:
„W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego.”
Wyrzuca im brak WIARY.
Brak wejscia w śwait niewidzialny, poza zasłonę znaków i tego co widzieli. Brak wiary w świadectwo innych.
Upór…
Przejście w dialog i relację z JEzusem wymaga przeskoczenia UPORU i NIEDOWIARSTWA. Przyjęcia postawy uprzedzajacej życziwosći. Bożego dziecięctwa. Tak jak dziecko wierzy swoim rodzicom, jak ufa i jak sie im poddaje, tak też serce powinno byc w relacji do Bożego głosu.
Wielka lekcja da mnie. Ważne by w duchowosci być tu i teraz. Nie wyciągać strachów z przeszłosci i nie trwać w przerażeniu odciętym od ludzi. Ale też nie biec w przyszłość w wyobrażenia jak powinien wyglądać idealny świat urządzony przeze mnie i działajaćy na moich zasadach.
Z lekcji którą przeszli Apostołowie można się nauczyć, żeby badać co jest tu i teraz. Jaką łaskę Bóg zssyła na dany moment życia. Jakich świadków posyła i jakie daje wezwania:
„I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.
Idż, zakasaj rękawy i głoś. Nie stój w miejscu przerażony tym co widziałeś albo tym co wybrażasz sobie, że się stanie złego.
Idź i Głoś to czego doświadczyleś. Choćby ci nie wierzyli.
Idź i Głoś a nie Stój i wyobrażaj sobie jak Zewangelizujesz całą kulę ziemską i wszelkie narody. Bo dobre chęci głoszenia, to jeszcze nie głoszenie.
Niezwykłym elementem tego tekstu jest też to jak JEZUS INICJUJE każde z tych spotkań… To On do niech doprowadza. On się objawia. On się ukazuje i prowadzi DO WIARY!
Panie przymnóż mi wiary. Pomóż mi głosić czego doświadczyłem i nie zrażać się reakcją innych tylko cozekiwać Twojego objawienia. Bo to Ty nawracasz serca ludzi, nie ja. Ucz mnie panie i daj łaskę POKORY przeciwko UPOROWI i WIARY przeciw NIEDOWIARSTWU.
Udziel daru wchodzenia coraz głębiej z relację z Tobą w mocy Ducha.
Niezwykle jest tempo i dynamizm tego słowa. Wszystko dzieje się ZARAZ i przez SPOTKANIA…
Jakub i Jan wracają z Jezusem z Synagogi – z modlitwy wspólnotowej. Odwiedzają Piotra i Andrzeja.
W tym domu – ZARAZ – jak tylko Jezus przekroczył próg domu – mówią o chorej teściowej Szymona.
HODIE – teraz, dziś, od razu… powiedzieć Panu o chorobie.
Gdy zgrzeszę, gdy zachoruje moja dusza, gdy zachoruje moje ciało, wtedy ZARAZ pójść do Jezusa do konfesjonału, na adorację, Eucharystię – zaraz powiedzieć JEzusowi. Gdy choruje ktoś z moich bliskich, z ludzi wokół mnie na „gorączkę” pogoni za pieniądzem, sławą, władzą, wtedy ZARAZ należy mówić o tym Jezusowi, gdy tylko się z nim SPOTKAM.
Jezus ma moc PODNIEŚĆ człowieka z tego rozgorączkowania. Dotknąć, dać poczuć swe silne ramię które podnosi. PODNIEŚĆ i tchnąć we wnętrze powiew Ducha – ducha służby. Znów ZARAZ. Znów HODIE. Od razu im posługiwała. Nie szukała rekonwalescencji po ciężkiej chorobie. Nie wołała Piotrusia, żeby ją wyręczył. ZARAZ posługiwała.
HODIE – zaraz dziś….
Jeszcze tego samego popołudnia i wieczoru zbiera się całe miasto. Wieść i świadectwo o Jezusie rozniosło się ZARAZ po uzdrowieniu. Jest już późny wieczór, kiedy ludzie przychodzą i przynoszą chorych. Jezus działa od razu. Nie wyznacza godzin wizyt lekarskich. Jutro już go tutaj nie będzie… Pójdzie dalej…
Jezus ZARAZ jak wstał – skoro świt poszedł się modlić. Rano – jeszcze przed wschodem słońca. Przed brzaskiem spotyka się z Ojcem by przedyskutować tu i teraz. To co ZARAZ ma robić. Jaki jest plan na dziś (Hodie). Jezus tak szybko wyszedł, że Piotr i uczniowie POBIEGLI za Nim.
„Wszyscy Cię szukają” – Jezus wie, że jeśli szczerze Go szukają to Go znajdą. Sam powie „Szukajcie a znajdziecie”. Wraca do swojej misji i idzie dalej nieść Dobrą Nowinę.
Panie tchnij we mnie swego Ducha. Przyjdź chwyć mnie za rękę i postaw na równe nogi. Tchnij Ducha ruchu i dynamiki. Ducha, który czerpie mądrość dobrych decyzji z modlitwy w ciszy i samotności. Ale też Ducha, który nie pozwala mi się zatrzymać w stagnacji. Który pociąga do działania – dziś, teraz, już… Wlej w me serce postawie „hodie” rodząca się z ciszy modlitwy i medytacji…