Tagi
duchy, głos, Jan, Jeremiasz, Jezus, niepokój, pokora, prorok, rozeznawania, sumienie, wołanie, zatwardziałość
Dzisiejsze Słowo pokazuje obrazy proroków na których wydano wyrok śmierci.
Te wyroki to odpowiedź na krzyk sumienia. Na niepokój wnętrza, który wywołuje Słowo Boga przekazywane przez tych proroków. Decyzja o zabójstwie wyrosła przez pielęgnowanie zła w sercu i dojście do zatwardziałości serca. Momentu w którym ludzie chcą bronić swojego status quo. Swojego trwania w złu i grzechu – nawet za cenę śmierci drugiego człowieka – uciszenia tego, kto przekazuje im orędzie Miłości i wyzwolenia z tego stanu.
Jeremiasz wytknął całemu miastu grzeszne postępowanie. Ludzie postępowali przewrotnie. Z jednej strony grzech, z drugiej świątynia, „by zamydlić oczy Bogu”. Jednakże Bóg zna serce człowieka, zna ludzkie myśli. Bóg JEST. Bóg też widzi. Oddając mu sztuczną część, przeciągając kapłanów na swoją stronę, by aprobowali złe działania ludzi, nie przekonają Boga. Nie da się Boga przeciągnąć na stronę zła.
Przychodzi Jeremiasz stawia ich twardo wobec prawdy. Zapowiada zagładę miasta, jeśli się nie nawrócą. Wytyka im grzech. Robi to z Miłości. Wie, że gdy się nawrócą, gdy się zmienią, staną się prawdziwie szczęśliwi. Zaczną żyć w harmonii – ku chwale Boga – zaczną wypełniać swoje najgłębsze powołanie…
Lud jednak nie chce, by w synagodze mówiono takie rzeczy. Wolą, by synagoga potwierdzała, że robią dobrze. No może choć tłumaczyła ich ze złego postępowania. Bo takie czasy, bo taka sytuacja polityczna…
Gdy przychodzi Jeremiasz ze słowem jak miecz obosieczny – dociera do szpiku ich kości. Pojawia się ogromny wewnętrzny ból i zgrzyt. w ich sercach ścierają się dwa sztandary. Wielu z nich staje po stronie sztandaru Lucyfera i chcą Jeremiasza zgładzić – zniszczyć. Zamknąć jego usta na zawsze.
Św Ignacy pokazywał taką sytuację mówiąc o działania złych i dobrych duchów na serce człowieka. Gdy człowiek trwa w łasce Boga, wówczas pokusy złego są jak woda kapiąca na skałę, zaś dobry Anioł koi i daje pokój – jak woda kapiąca na gąbkę. Gdy zaś człowiek trwa w grzechu, wówczas zły anioł uspokaja jak woda kapiąca na gąbkę, zaś dobry Anioł stara się dotrzeć do serca człowieka. „Niepokoi” je wołaniem o nawrócenie – jak woda kapiąca na skałę.
Kapłani i prorocy zwrócili się do przywódców i do całego ludu tymi słowami: Człowiek ten zasługuje na wyrok śmierci, gdyż prorokował przeciw temu miastu, jak to słyszeliście na własne uszy. Jeremiasz zaś rzekł do wszystkich przywódców i do całego ludu: Pan posłał mnie, bym głosił przeciw temu domowi i przeciw temu miastu wszystkie słowa, które słyszeliście. Teraz więc zmieńcie swoje postępowanie i swoje uczynki, słuchajcie głosu Pana, Boga waszego; wtedy ogarnie Pana żal nad nieszczęściem, jakie postanowił przeciw wam. Ja zaś jestem w waszych rękach. Uczyńcie ze mną, co wam się wyda dobre i sprawiedliwe. Wiedzcie jednak dobrze, że jeżeli mnie zabijecie, krew niewinnego spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców. Naprawdę bowiem posłał mnie Pan do was, by głosić do waszych uszu wszystkie te słowa. Wtedy powiedzieli przywódcy i cały lud do kapłanów i proroków: Człowiek ten nie zasługuje na wyrok śmierci, gdyż przemawiał do nas w imię Pana, Boga naszego. Achikam jednak, syn Szafana, ochraniał Jeremiasza, by nie został wydany w ręce ludu na śmierć. (Jr 26,11-16.24)
Podobna jest sytuacja i droga Jana Chrzciciela. Niestety Jan traci życie. Tutaj Lucyfer zadziałał jeszcze bardziej przebiegle. Na wołanie Jana serce Herodiady kołacze – wścieka się. Herod natomiast słucha Jana i czuje, że prorok ma rację. Herdiada chce utrzymać swój status. Boi się że straci upodobanie Heroda – Jan w końcu może dotrzeć do serca Heroda. Wykorzystuje więc to co Herod ceni nad życie – jego władzę i bogactwo. Coś czego nie chce stracić. Podstępem doprowadza go do obietnicy „in blanco” i wykorzystuje ją by zgładzić Jana. Widać, że do końca dobry duch wpływa na serce Heroda. Przynosi smutek po dokonaniu mordu. Nie daje spokoju – bo gdy Jezus przychodzi wówczas Herod myśli że to Jan powstał z martwych.
Życie wewnętrzne ogarnia nieustanna walka. Wojna o ludzką duszę i serca. Starcia między aniołami ciemności i światłości. Św Ignacy dał nam niezwykłe zasady rozeznawania tego, który z tych aniołów właśnie do nas mówi…
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają. Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była Herodiada. żona brata jego, Filipa. Jan bowiem upomniał go: Nie wolno ci jej trzymać. Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła córka Herodiady wobec gości i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę: Daj mi – rzekła – tu na misie głowę Jana Chrzciciela! Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posłał więc [kata] i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi. (Mt 14,1-12)
Jezu cichy i serca pokornego, daj mi łaskę dobrego rozeznawania duchów i wybierania drogi którą wskazuje mi Twój posłaniec – duch Boży. Jezu cichy i serca pokornego – zasłuchanego w Ojca – daj mi serce na wzór serca Twego.
Postępować jak mówi Duch Święty…?!
Ignacy Loyola tak wiele mówi o rozeznawaniu duchów.
Gdy mówi Duch Święty to zawsze pociąga ku pocieszeniu, ku rzeczom dobrym, a „niepokoi” wyrzutami sumienia serce, które wymaga nawrócenia. Duch zły działa na serce człowieka dokładnie odwrotnie. Nęcąc lub strasząc ku wyjściu ze strumienia Bożej łaski chwili, łaski uświęcenia, albo przynosząc setki wytłumaczeń chwilowo uspokajając serce gdy trwa w grzechu.
Gdy serce wymaga nawrócenia – trzeba to zrobić jak najszybciej. (Hodie) -> właśnie „dziś” – by serce nie zatwardziało, nie wpadło w pętlę riposty na każdy Boży podszept.
Ale nawet rozpoznając dobrego Ducha można Go usłyszeć, a potem się oprzeć i cofnąć dając się wynęcić lub zastraszyć złemu duchowi. Z czasem zatwardzić serce na głos Ducha.
W przestrzeni walki Duchowej nie można ustawać, bo tylko zniechęcenie jest tu przegraną. Tylko pozostanie w miejscu bez poddania się dynamizmowi Ducha. Bez zawierzenia się Jego eksplozji Miłości w życiu mogę ponieść ostateczną klęskę. Bo jeśli za życia nauczę się odpowiadać Bogu „Nie”, to jest groźba, że wejdzie mi to w krew! I powtórzę to samo NIE w ostatniej sekundzie mojego życia. Odpowiadając na najważniejsze pytanie mojej wieczności.
A ON ze łzami w oczach i rozdartym sercem uszanuje moją wolność wyboru!
Duchu Święty Przyjdź. Przynieś mądrość roztropność i ostrożność w rozeznawaniu duchów. Gdy jednak rozeznam Twój głos, daj mi siłę i wytrwałość we wprowadzeniu Twego Słowa w czyn. Uchroń mnie od zniechęcenia prowadzącego do zatwardziałości serca. Porwij moje serce. Uczyń je na wzór serca Jezusowego – wychodzące na pustynię by być sam na sam z Ojcem. By Ojciec mógł subtelnie i bez rozpraszaczy szeptać do głębi mego serca.
Mów do mego serca Duchu Miłości. Duchu Świętości. Duchu Boży…
Święta Maryjo, Matko Boża! Módl się za mną grzesznym teraz, a szczególnie w OSTATNIEJ CHWILI MOJEGO ŻYCIA, gdy On zapyta mnie czy chcę spędzić z Nim wieczność…