(Mk 3,20-21)
Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: „Odszedł od zmysłów”.
Czy Jezus zwariował? Owszem zmienił się. Wyszedł głosić. Podjął wołanie Pana. Ale nie odszedł od zmysłów – teraz żyje życiem prawdziwym. Teraz jest bliżej woli Ojca. To jego bliscy zostali w tym co stare. Nie ZREFORMOWALI swego myślenia. Człowiek lubi siedzieć w swojej strefie komfortu. Lubi sobie tkwić nie idąc w stronę duchowego wzrostu.
Trzba dziękować, uwielbiać Boga za dobro które nam daje, ale też Jezus nie raz wołał do człowieka – PROŚ, proś o dobro, a będzie Ci dane. Na tym pojegają Ćwiczenia ignacjańskie – to ciągła intensywna modlitwa prośby do Boga o to by otrzymać łąskę uporządkowania życia. Zreformować swoje życie. By nauczyć się wchodzić przez tą ciasną bramę i wąskie drzwi do Królestwa Boga.
Pytanie na czym buduję. Czy na skale, do brym fundamencie, czy może na luźnym piasku. Bo burze. przeciwności, wichury, powodzie na pewno z czasem przyjdą i zbadają jakość fundamentów na których stawiam swoje życie.
Inną ważną prawdą której uczą ćwiczenia w kontekscie zreformowania życia jest to że przemiana zaczyna się od WNĘTRZA. Człowiek musi chcieć, uporządkować swoje intencje, dążenia i pragnienia. Czyny są zwierciadłem decyzji które podejmuje się we wnętrzu. Chore serce rodzi chore czyny. Zdrowe serce daje ciału siłę do zdrownienia, gojenia się ran.
Dlatego trzeba pytać o wnętrze:
- Czy w moim sercu ejst dziecięca ufność do Ojca Niebieskiego? Od nieufności zaczął się grzech pierwszych rodziców i każdy inny grzech…
- Czy jest we mnie miłość dojrzała i wolna w stosunku do Boga – czyli miłość OSOBOWA? Nie nawyki, utarte schamty – ale osobowa relacja. Czy moim prawdziwym skarbem jest rzeczywiscie BÓG.
- Czy jak osoba z osoba rozmawiam z Bogiem – jak wygląda ten mój codzienny dialog z Ojcem?
Gdy moja relacja z Bogiem jest właściwa to jej odzwierciedleniem bedzie relacja do innych:
- Jak służę drugim i jak odnoszę się do innych ludzi?
- Czy bliźni to moje sacrum?
- Czy uświadamiam sobie, zę cokolwiek czynię bliźniemu, Bogu czynię!
Kocham bliżniego jak siebie samego – pytanie zatem jak ja sam siebie traktuję i widzę:
- Czy wymagam od siebie umiejetnie jako osoba rozwijajać swe talenty?
- Czy szanuję swoje Ciało – bo to świątynia Ducha Świętego?
- Jaką mam kulturę bycia wśród ludzi?
- Czy jestem życzliwy, uprzejmy?
- Czy wiernie wypełniam swoje obowiązki? Jestem pracowity?
- Czy jestem szczęśliwy gdy pracuję, czy lubię pracować?
Smutny, przygnębiony, osowiały to kiepski swiadek Pana… Po twarzy i postawie chrześcijanina powinno być widać, że to człowiek zbawiony.
CO JEST MOJĄ WADĄ GŁÓWNĄ NA TEN CZAS I JAK Z NIĄ WALCZĘ?
- Co widzę jako moją wadę główną?
- Czy poddaję to pracy wewnętrznej?
- Czy opracowałem plan walki z tą wada i go sukcesywnie relaizuję?
Najczęstszymi upadkami są upadki w mowie. Św. Jakub powie, zę jeśli ktoś nie grzeszy w mowie jest doskonały! „Mały ogień – język – a całe lasy podpala”!
Weź Mamo i przyjmij cała wolność moją, wolę moją pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.