Mamo spraw bym umiał się skupić i modlić w świątyni mojego serca, którą Ty jesteś. Jako Twój niewolnik proszę Cię, moja Pani, Pośredniczko łask wszelkich, o dar kontemplacji i medytacji Słowa Bożego, żeby wszystkie moje zamiary, czyny i prace skierowane były wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu. Bóg Wszechmogący Jest, który Jest. Spraw Mamo, bym jako Twój niewolnik stawał się  tym, którego nie ma. W pełni zanurzonym w Bogu. (na wzór [ĆD 46])

Księga Daniela kontynuuje wizję czterech bestii. Daniel dopytuje o znaczenie bestii. Stara się wyjaśnić. Wizje są przerażające. W kontekście napięć które widać dziś w świecie wydają się opowiadać o naszych czasach. O wielkich potęgach. O uniach narodów, które mówią wielkie rzeczy, niby piękne i humanistyczne, jednakże propagujące kulturę śmierci. O wielu słabych chrześcijanach, którzy poddają się tym trendom. W tym słowie jednakże ciągle powtarza się niesamowity refren. Refren o przyjściu Najwyższego. O pokonaniu bestii i końcowym zwycięstwie…. Cały świat jest skażony grzechem. Cały świat jest zatem PASCHALNY. Idzie przez krzyż. Gdy Chrystus szedł z krzyżem na Golgotę wydawało się że to kompletna porażka. Że to już koniec. Gdy zawisł na krzyżu i oddał ostatnie tchnienie to już całkowicie pogrążyło nadzieję… Tak samo wydaje się kształtować myślenie wielu we współczesnym świecie. Kościół to ciemnogród, rozpada się. Rozsypuje. Pogrąża. Potęgi mówiące wielkie rzeczy uderzają w niego. Święci upadają. Fantastyczni kapłani okazują się być okrutnymi oprawcami…

Mimo wszystko jako Chrześcijanie wiemy, że to Jezus wygrał! Nie ma żadnej równowagi między światem zła i dobra. Nie ma paktu miedzy diabłem a Bogiem. Bóg jest Panem wszystkiego. Panuje nad wszystkim. Nawet szatan wierzy w Boga i ugina przed Nim swe kolano – wie, że już przegrał. W swej wściekłości kąsa stworzenie Boga. Kąsa człowieka. Bo upadł z Nieba w pysze. Nie zaakceptował drogi Boga do człowieka przez Syna i przez Matkę. Przez ludzką słabą naturę. On Anioł, miał się pokłonić człowiekowi… Bóg już wygrał – to jest Dobra Nowina:

Ja, Daniel, popadłem z tego powodu w niepokój ducha, a widzenia powstałe w mojej głowie przeraziły mnie. Przybliżyłem się do jednego ze stojących i zapytałem o właściwe znaczenie tego wszystkiego. On zaś odpowiedział i wyjaśnił znaczenie rzeczy. Te wielkie bestie w liczbie czterech – to czterej królowie, którzy powstaną z ziemi. Królestwo jednak otrzymają święci Najwyższego, i będą posiadać królestwo na zawsze i na wieki wieków. Potem chciałem się upewnić co do czwartej bestii, odmiennej od pozostałych i nader strasznej, która miała zęby z żelaza i miedziane pazury, a pożerała, kruszyła i deptała nogami resztę; oraz co do dziesięciu rogów na jej głowie, i co do innego, przed którym, gdy wyrósł, upadły trzy tamte. Róg ten miał oczy i usta, wypowiadające wielkie rzeczy, i wydawał się większy od swoich towarzyszy. Patrzyłem, a róg ten rozpoczął wojnę ze świętymi, i zwyciężał ich, aż przybył Przedwieczny i sąd zasiadł, a władzę dano świętym Najwyższego, i aż nadszedł czas, by święci otrzymali królestwo. Powiedział tak: Czwarta bestia – to czwarte królestwo, które będzie na ziemi, różne od wszystkich królestw; pochłonie ono całą ziemię, podepce ją i na proch zetrze. Dziesięć zaś rogów – z tego królestwa powstanie dziesięciu królów, po nich zaś inny powstanie, różny od poprzednich, i obali trzech królów. Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i gnębił świętych Najwyższego, postanowi zmienić czasy i Prawo, a święci będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu. Wtedy odbędzie się sąd i odbiorą mu władzę, by go zniszczyć i zniweczyć doszczętnie. A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe. (Dn 7, 15-27)

Pytanie zatem, jak się w tym wszystkim odnaleźć. Jak dotrwać do końca w łasce. Jak pracować nad swym wnętrzem, by nie stało się ociężałe i skłonne do pójścia za złym duchem. Dzień Pana – jego triumfalny powrót na ziemię i starcie zła jest NIEODWOŁANE. I bardziej pewne niż nadejście kolejnego poranka. Nikt nie wie kiedy ono nastąpi – trzeba się zatem modlić i czuwać.

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”. (Łk 21, 34-36)

Zdolność oczekiwania, zdolność czuwania, wytrwałość, cierpliwość. To wszystko pochodzi od BOGA! To łaski, które człowiek od Boga otrzymuje przez ręce Pośredniczki Łask Wszelkich.

Wszystko sprowadza się więc do tego, żeby znaleźć łatwy sposób do otrzymania łaski Bożej, koniecznej do tego, by stać się świętym. Tego właśnie środka chcę ciebie nauczyć. I twierdzę, że – aby znaleźć łaskę Bożą – trzeba znaleźć Maryję, ponieważ:

Maryja otrzymała od Boga szczególną władzę nad duszami, ażeby je karmić i sprawiać, by wzrastały w Bogu. Święty Augustyn mówi nawet, że w tym życiu wszyscy wybrani są zamknięci w łonie Maryi i zobaczą światło dnia wówczas dopiero, kiedy ta Dobra Matka zrodzi ich do życia wiecznego. Zatem tak, jak dziecko czerpie cały swój pokarm od matki, stosownie do potrzeb swej słabości, tak też wybrani czerpią cały swój pokarm duchowy i całą swą moc od Maryi. („Tajemnica Maryi” pkt 6 i 14)

Najbezpieczniej jest przetrwać aż do narodzin dla Nieba w łonie Matki. Tam jest pokarm, tam jest bezpieczeństwo, tam jest pełnia troski i miłości. W tym łonie duchowym Mamy może się znaleźć każdy człowiek! Wystarczy, że tego zapragnie i poprosi Mamę, by mógł być jej dzieckiem. Całkowicie od Niej zależnym. Tak zależnym jak dziecko w łonie Mamy, połączone z Nią pępowiną. Totalnie i do cna zależnym.

Święci mówią też o niewoli Miłości, w którą oddają się ludzie Maryi. Ona daje łaski i miłość. Wszystko co człowiekowi jest potrzebne do świętości. Do dotrwania do dnia sądu i bycia we właściwej kondycji duchowej, by wybrać NIEBO. Być w gronie wygrywających. Jak tylko człowiek zaczyna wchodzić na drogę pychy w życiu duchowym, sam sobie odcina pępowinę do Mamy i prowokuje przedwczesny poród. Trafia do zimnej bezdusznej maszyny – do inkubatora. Bezbronny i zdany na „łaskę” i „niełaskę”. Zagrożony przedwczesną śmiercią duchową. Karmiony substytutami. Najbezpieczniejsza, najefektywniejsza, najlepsza droga do Nieba wiedzie przez łono Mamy… Inne drogi nie są niemożliwe, ale bardzo niebezpieczne i obarczone dużym ryzykiem porażki!

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moja, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam  i posiadam. Z ręki Boga, przez Twoje dłonie to wszystko pochodzi. Przez Twoje Matczyne dłonie pragnę to Bogu oddać jako dar – wydoskonalaj ten dar. Ty, która znasz wolę Boga, rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.