Jezus dziś mówi bardzo gorzkie słowa dotyczące uczonych w Piśmie. Obnaża ich sposób myślenia i postepowania. Nakłądają ogromne ciężary przktyk i przepisów an ludzi, a sami znajdują tysiące uzasadnień, by te same praktyki nie aplikowały się do nich.
Pokazuje też ich intencję – liczą na bycie celebrytami ówczesnego świata. Podziwiani przez ludzi. Sami się też starają o ten podziw i o to być widocznymi. Pojawiaja się tam, gdzie jest „prasa”. Siadają na „konferencjach” ówczesnego swiata. Chodzą na odpowiednie bankiety. Utrzymują znajomosci które mogą ich wywindować ku górze.
W swej pysze dbają o to by ich odpowiednio nazywano, pozdrawiano. By byli rozpoznawalni – mili dobry „instagram” 2000 lat temu. Prowadzą swoje kanały na „Youtube” pouzcając ludzi co jest właściwe a co nie i ucząc jak żyć. Niewiele różnią się od wpsółczesnych celebrytów zarówno tych poza Kościołem jak i niestety tych wewnątrz Kościoła. Wielu jest kapłanów i ludzi kościoła którzy wypowiadają się publicznie. Dbają o to by mieć wielu „followersów” – a jednak tak niewiele mówią o BOGU! Wypowiadają się na sprawy codzienne, polityczne, ale tak rzadko DUCHOWE!
(Mt 23, 1-12)
Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: „Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”.
Jako lekarstwo Jezus zaleca zazywać jak najczęściej gorzką pigułkę pokory. Pokora to rpzedziwne lekarstwo. Zawsze działą – nie da się nim wysycić organizmu. I nie da się pokory przedawkować. Pokora, posłuszęństwo Bogu i ubóstwo na głębinach ducha. To droga przez krzyż, która nigdy się nie kończy i nigdy nie da się jej przedawkować. Człowiek im więcej przechodzi tej drogi tym bardziej odkrywa jak wiele jeszcze przed nim zostało do szczytu Golgoty.
Pokus przeciwko pokorze nie wystrzegli się uczniowie i to nawet w Wieczerniku. Poddawali się namiętnościom i brakowi kontroli. Pouczali Pana, że się myli, że oni nigdy Go nie zdradzą. Zapierali się że są mocarzami ducha. Walczyli o to kto z nich jest najważniejszym i największym z Apostołów. Judasz wpadł w namiętność posiadania pieniędzy, zaczął kraść. Bycie przy Panu sprawiało, że przez jego ręce przechodizły fortuny. Ale ciągle był głodny! Ciągle bardziej głodny i nienasycony. Nawet słowa Pana, nawet karcenie w Betanii, wołanie do Niego – „Przyjacielu”. Traktowanie z taką delikatnością. Nic nie pomogło. Poszedł sprzedać Pana za kasę. Jezus mówi mu wprost – Judaszu TAK TO TY mnie zdradzisz. Ja wiem! Nie rób tego…! Jezus JEST PRZY NIM. DOTYKA JEGO DŁONI W MISIE. PODAJE MU CHLEB W WIECZERNIKU. MYJE NOGI JUDASZOWI! Pan jest przy Judaszu, ale Judasz nie jest już przy Panu swym sercem… Zatwardziałość serca prowadzi w straszliwym kierunku zatracenia i obojętności…
Jezus został sprzedany za cenę NIEWOLNIKA. 30 srebrników – to cena niewolnika! Nawet w tym Jezus podążył za Słowem zapowiedzi ze Starego Testamentu. Była to też swoista drwina i ironia Uczonych w Piśmie i Faryzeuszów o których tak surowo się wypowiadał w dzisiejszej perykopie Ewangelii. W przestrzeni duchowej oni tylko dopełnili aktu obmycia nóg z Wieczernika. Pan chciał być wart tyle co niewolnik i ostatni sługa. W światyni piekło się śmieje z Jezusa jako Niewolnika. W WIeczerniku – Jezus pokazuje drogę do świętosci poprzez NIEWOLĘ! Bycie Niewolnikiem stanowi niezwykle podniosłą drogę. Akt obmycia nóg stoi w centrum wydarzeń Wieczernika.
MIŁOSĆ i NINAWIŚĆ – ten sam znak – a jak przedziwnie różne interpretacje i spojrzenia.
Widać też w wieczerniku swoistą samotnosć Pana. To, że uczniowie Go nie rozumieję. Nie potrafią wejśc w ten klimat w pełni. Zanurzyć się w tą rzeczywistosć do tego stopnia jak Pan.
W Wieczerniku Pan cierpi też w swym sercu. Wie, że Judasz Go zdradzi, wie, że Piotr Go zdradzi, inni uciekną gdzieś. Jest zakłopotany. Dotknięty tym, że przyjaciele Go opuszczą i odwrócą się od Niego. Jezus ogłasza najważniejsze przesłania a Apostołowie się kłócą i dochodzą kto jest najważniejszy…. Pan jest udręczony i zniecierpliwiony. Mówi wręcz do Judasza – co masz czynić – czyń co prędzej!
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi sytarczą.