Tagi
Bóg, chciwość, egoizm, Jezus, królowa SAby, kłamstwo, mądrośc, miłość, nawrócenie, nęcenie, Ojciec, pokora, pokusy, prawda, pycha, Salomon, serce, szatan, ubóstwo, wolność, wyniosłość
TYDZIEŃ II
Dzisiejsze I czytanie w niezwykły sposób pokazuje dwa sztandary w sercu człowieka.
Przedstawia ono Salomona, do którego rzybywa królowa z Saby. Kobieta która usłyszała plotki o mądrości, bogactwie i niezwykłej osobowosci Salomona. Jak sama powie, zazwyczaj plotki bywają przesadzone, dlatego sama postanowiła sprawdzić jak jest na prawdę. Królowa Saby postanowiła wypróbować Salomona – zadając mu trudne pytania. Salomon występuje w tym Słowie z jednej strony w roli człowieka który jest niezwykle przez Boga obdarowany. Kilka dni temu można było wczytać się w jego niezwykle pokorną modlitwę i prośbę o madrość. W to jak z pokorą uniżał się przed Bogiem. Dziś widać już, że w jego sercu zaczyna wygrywac obóz pychy, władzy i wyniosłosci. Niezwykle wchodzi się w ten tekst pamiętajac o słowach Jezusa mówiącego o samym sobie w kontekście tej właśnie sceny: „tu jest coś więcej niż Salomon”.
Rzeczywiście przez Salomona przemawia wielka mądrość. Bóg niesamowicie go obdarował. Salomon pokazuje odblask Bożej mądrości. U Jezusa jest coś więcej – Jezus sam jest tą Mądrością.
Salomon pokazuje ogromne bogactwo i przepych swego pałacu. U Jezusa jest coś więcej. U Jezusa jest bogactwo Miłosci w totalnym ubóstwie krzyża! Bóg jest pełen paradoksów. Pokazuje szczyt swego „przepychu” i bogactwa Miłości w tym co jest totalnym ogołoceniem i ubóstwem w sensie materialnym. Taka jest Miłość.
Salomon nawet ofiary składa z wielkim przepychem. One już nie wynikają z jego wdzięcznosci – można tu wyczuć że raczej obfitość ofiar jest sposobem na pokazanie swego pogactwa i przepychu. Jest w tym nuta pewnego targowania się z Bogiem. Takiego samego jakie rozsierdziło Jezusa w Jeruzalem, gdy zaczął przewracać stoły bankierów. Jezus spoglądał na Ojca i pragnął by serca ludzkie z pokorą i bojaźnią skąłdały ofiary Ojcu. W historii Salomona można już wyczuć pierwsze echa tego co wydarzy się za kilka lat w jego hstorii. Salomon zaczyna być wyniosły, zaczyna przypisywać sobie zasługi tych bogactw i przepychu.
Królowa Saby wpada w wielki zachwyt. Jezus mówi do swych słuchaczy o samym sobie, że tu jest coś więcej niż Salomon. Jak wielki powinien być nasz zachwyt patrząc w twarz Jezusa w adoracji. On jest Królem Wszechświata. Wszystko na ziemi jażdy pierwiastek, każdy atom jest w Jego władaniu. On jest obfitujacy i bogatyw Miłość, którą obficie rozdaje.
Królowa Saby wypowiada też swoiste „proroctwo” dotyczace sług Jezusa, gdy mówi o sługach Salomona. Widać w tych słowach ze ona spoglądała poza to co materialne. Mówi o Bogu jako o źródle. Królowa Saby błogosławi Boga! Oblubienica Jezusa – „zona Jezusa” – to Kościół. Każdy z nas może wykrzykiwać razem z królową Saby:
„Szczęśliwe twoje żony, szczęśliwi twoi słudzy! Oni stale znajdują się przed twoim obliczem i wsłuchują się w twoją mądrość! Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg twój, za to, że upodobał sobie ciebie, aby cię osadzić na tronie Izraela; z miłości, jaką żywi Pan względem Izraela na wieki, ustanowił ciebie królem dla wykonywania prawa i sprawiedliwości”
Królowa Saby, usłyszawszy o rozgłosie Salomona, przybyła, aby go osobiście wypróbować przez roztrząsanie trudnych zagadnień. Przyjechała więc do Jerozolimy ze świetnym orszakiem i wielbłądami, dźwigającymi wonności i bardzo dużo złota oraz drogocennych kamieni. Następnie przyszła do Salomona i odbyła z nim rozmowę o wszystkim, co ją nurtowało. Salomon zaś udzielił jej wyjaśnień we wszystkich zagadnieniach przez nią poruszonych. Nie było zagadnienia, którego król by nie znał i którego by jej nie wyjaśnił. Gdy królowa Saby ujrzała całą mądrość Salomona oraz pałac, który zbudował, jak również zaopatrzenie jego stołu w potrawy i napoje, i mieszkanie jego dworu, stanowiska usługujących mu, ich szaty, jego podczaszych, jego całopalenia, które składał w świątyni Pańskiej, wówczas wpadła w zachwyt. Dlatego przemówiła do króla: „Prawdziwa była wieść, którą usłyszałam w moim kraju o twoich dziełach i o twej mądrości. Jednak nie dowierzałam tym wieściom, dopóki sama nie przyjechałam i nie zobaczyłam na własne oczy, że nawet połowy mi nie powiedziano. Przewyższyłeś mądrością i powodzeniem wszelkie pogłoski, które usłyszałam. Szczęśliwe twoje żony, szczęśliwi twoi słudzy! Oni stale znajdują się przed twoim obliczem i wsłuchują się w twoją mądrość! Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg twój, za to, że upodobał sobie ciebie, aby cię osadzić na tronie Izraela; z miłości, jaką żywi Pan względem Izraela na wieki, ustanowił ciebie królem dla wykonywania prawa i sprawiedliwości”. Następnie dała królowi sto dwadzieścia talentów złota i bardzo dużo wonności oraz drogocennych kamieni. Nigdy nie przyniesiono więcej wonności od tych, które królowa Saby dała królowi Salomonowi. (1 Krl 10, 1-10)
Królowa Saby poświęciła wiele. 20 talentó złota to ponad 500kg złota. Czyli na dzień dzisiejszy około 100 mln PLN! Do tego wonności i drogocenne kamienie. Nieprawdopodobna ofiara i poświęcenie tej królowej by móc wyarzić to czego doświadczyła. A Jezus mówi – tu jest coś więcej niż Salomon. Ile ja mogę poświecić, by móc wpatrywać się w oblicze Jezusa. Ile mógłbym poświęcić by być blisko Niego!
To czytanie pokazuje dwa sztandary. Sztandar Jezusa i sztandar lucyfera. Pokazuje też jak linia walk przechodzi przez sam środek serca. Bogactwa, ofiary, mądrośc nie jest zła. Ale wymaga ogromnej pokory wobec Boga i bojaźni. Inaczej kropla po kropli w serce zacznie sączyć się jad egoizmu. Który zacznie owocować chciwoscią – by mieć więcej i więcej dóbra materialnych. Dobra materialne zaczną same się pomnażać. Powiększać i przychodzi z czasem chwała i zaszczyty. Całośc pieczętuje pycha i wyniosłość, a z tgo wierzchołka trampoliny można już tylko skoczyć w dół – w jezioro ognia i siarki.
Jezus zaś pokazuje że ludzkie serce, gdy zarządza dobrami – ogromnymi darami i cnotami od Boga – potrzebuje tym mocniej krzyża – pokory, wewnętrzengo ubóstwa i posłuszęństwa Ojcu – Bożej bojaźni. Inaczej będzie przegrywało kolejne bitwy.
To czytanie niesamowicie koresponduje z czasami dobrobytu i pokoju w których dziś żyjemy w Polsce. Jest wielką przestrogą!
Jezus pragnie rozwoju człowieczeństwa, wolnosci, miłosci, pokoju poprzez poznawanie Ojca.
Szatan pragnie zniszczenia, oszukania wynęcenia człowieka marnymi błyskotkami, a w końcu zniewolenia i wicznej śmierci. Szatan nie ma w sobie nic ze Stwórcy – nie ma zwłąszcza zdolnosci stwarzania. Ciągle powtarza te same schematy – od pokusy którą uraczył Ewę. JEst tak zaślepiony pychą, że wydaje mu sie że ciągle wygrywa – że jego metody są najlepsze i nic nowego już nie trzeba, bo człowiek jest głupi i się ciągle nabiera na to samo.
Najpierw sączy kroplę jadu chciwoci, egoizmu, pychy. Często też wlewa egoizm przez budzenie uprzedzenia wobec innych ludzi. Nieraz irracjonalnego. On lubi kłamstwa, wykrzywienia, kukiełki, udawanie. Uprzedzenie które człowiek zaczyna pielęgnować zaczyna powoli ugruntowywać egoizm. Ku temu bym to ja był w centrum: „Mnie się to nie podoba!” „Mnie to przeszkadza!”. Człowiek nie bada sprawy nie podejmuje ogromnego kosztu i wysiłku by zbadać prawdę na wzór królowej Saby. Tworzy błędne załozenia w stosunku do innych osób i za nimi podąża – ku swej własnej zgubie. Na tym opiera się szatan Tak jak w Raju tak i dziś… patrz na siebie. Ty będziesz mądry jak Bóg. Na pewno Ty nie umrzesz! Ty poznasz… Ty będziesz na świeczniku…
TY ZASŁONISZ SOBĄ BOGA!!!
Szatan będzie zawracał z każdej dobrej drogi wiatrem uprzedzeń. Włąśnei wtedy gdy zaczniesz w swym sercy podążać do obozu Jezusa. Im trudniej tym lepiej. Im więcej uprzedzeń, im więcej przeciwnego wiatru tym bardizej trezba iść naprzód i walczyć z tym wiatrem egoizmu i pychy.
Szatan potrafi przełączyć człowieka z drogi ćwiczeń duchowych an coś łątwego i cukierkowego.Chcę jechać na rekolekcje i zaczyna się wielka walka uprzedzeń, problemów, egoizmu…
Szatan gry już złapie zaczep zaczyna bombardować serce. Utrzymuje ciągły ostrzał serca. Podsuwa ciągle te same myśli, ten sam przedmiot wokół którego myśli krążą i karmi się ludzki egoizm. Tak by człowiekowi było miło i fajnie jedynie z miłością włąsną i nie chciał stawać do walki o swe serce. Trwanie w tym stanie powiększa zniszczenia. Bombardowanie wciąga człowieka w nałóg i coraz gorsze grzechy. Tak, aż człowiek wybierze grzech ciężki wypierając Jezusa ze swego serca.
Bombardowania złego ducha są tym silniejsze i tym bardizej zjadliwe im większa cześc serca należy do Jezusa – do sztandaru krzyża. Najsilneij atakowani będą ci, którzy trwają w łąsce uświęcającej i troszczą się o czystość serca.
KRYTERIUM ROZSTRZYGAJACE TO KRZYŻ!!!!
Pozory odpychające, krzyż każdego przeraża, ale prawda za nim stojaca jest prezcudna.
Pozory nęcącę i pociągajace, kolorowe, błyszczące, ale kłamstwo za tym stojace jest ogromne! Trzeba się modlić by nie ulec pokusie!
św Augustym powie o tych dwóch drogach:
Sztandar krzyża: „Tak miłość Boga, która prowadzi aż do pogardy samego siebie!”
Sztandar szatana: „Taka miłośc siebie, że prowadzi aż do pogardy Boga!”
Podział na dwa sztandary i dwa obozy przebiega przez ludzkie serce!!!
ILE JESTEM W STANIE ODDAĆ PANU!
Jezu cichy i serca pokornego, uczyń moje serce w całośći Twoim!
Weż Panie całą wolnosć moją, pamięć, rozum i wolę. Weź wszystko co mam i posidam. Od Ciebie to otrzymałem i Tobie to oddaję. Daj tylko Miłość i łaskę a to mi wystarczy!