T4.24. Życie wieczne polega na poznaniu Ojca i Syna

(J 17,1-11a)
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: „Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał. Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie”.

Nadeszła godzina – wszystko dzieje się w czasie. Każda rzecz u Boga ma swój czas i miejsce i szczególną łaskę z nimi zwiazaną. Mimo, że Bóg jest ponad czasem i przestrzenią.

Chwała Syna pochodzi od Ojca i chwałą Ojca od Syna… Ta niezwykła wymiana w łonie Trójcy Świętej. Jezus pragnie doprowadzić wszytkich ludzi do Nieba. Dać ludziom życie wieczne.

ŻYCIE WIECZNE POLEGA NA POZNANIU BOGA i SYNA. Znanie – czyli jedność i nierozerwalność. To trwanie w Trójcy Świętej. Wewnątrz tej relacji jedności Boga.

Mamy Jezusa naśladować. A On otacza chwałą Ojca przez to, że wypełnia do końca wolę Ojca. Chwała – głebia wzajemności Ojca i Syna istnieje od zawsze… Zanim świat powstał! Jezus objawia OJCA tym którzy wierzą w Niego.

Jezus nieustannie się modli za swoje dzieci! Modli się o jedność i wiarę.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posaidam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

T4.23. Pan zabiera ludzkie ciało do Nieba i daje nam Swego Ducha

Ze wszystkich stworzeń Bóg wybrał człowieka jako drogę przyjścia na świat przez Wcielenie. Ten pomysł doprowadził do wielu napięć w Niebie. Bóg zbadał pokorę Aniołów. Ci którzy się przeciwstawili w swej wolnosci wybrali upadek i utworzyli piekło. Bóg postawnoił przyjść ludzkie ciało i w tym ciele zbawić ludzkość a potem w tym samym ciele przemienionym i uwielbionym po Zmartwychwstaniu wstąpić do Nieba i zasiąć po prawicy Ojca. Bóg – Człowiek siedzi po prawicy Boga i usługują mu wszystkie istoty niebieskie! Jezus nie wyzbył się po Zmartwychwstaniu swej ludzkiej natury! Jadł z Apsotołami! Zabrał ją ze sobą do nieba. Nadal po Zmartwychwstaniu ma przebite ręce i nogi, nosi na sobie rany… Wskazuje nam ludziom drogę – wskazuje ją przez Wniebowstąpienie – a tą drogą jest jedność z Ojcem z Niebie!

Człowiek pozostał na Ziemi. Ciągle na polu bitwy którym jest serce człowieka – WOLNE serce – mogące wybierać dobro i zło. Ale znikajac nam z oczu dał nam ludziom DUCHA. Przybliżył nas do swej antury Boga człowieka. My Ludzie z krwi i kości mamy w sobie tchnienie Boga. Teraz po Wniebowstąpieniu Jezus chce nam udzielić w szególny sposób swego TCHNIENIA DUCHA. Udzielić Ducha Świętego – nam narodzonym na nowo z Ducha przez chrzest.

Człowiek ciagle jeszcze myśli po ludzku. Ciągle jeszcze chce ziemskich królestw. Jezus chce by ludzie zaczęli widzieć inne królestwo – KRÓELSTWO NIEBIESKIE… Ta zdolność przyjsdzie z czasem w mocy Ducha Świętego…!

(Dz 1, 1-11)
Pierwszą książkę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i nauczał od początku aż do dnia, w którym udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca. Mówił: „Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym”. Zapytywali Go zebrani: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” Odpowiedział im: „Nie wasza to rzecz znać czas i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”.

Wszystko kończy się zapowiedzią ponownego przyjscia PANA!

W tym czasie miedzy swym odejsciem a ponownym przyjsćiem ON ciągle jest a nami! CIągle nas wspomaga mocą swego DUCHA!

(Mt 28, 16-20)
Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.

Duch święty który przyjdzie po Wniebowstąpieniu, po tchnieniu Pana na Nowe Stworzenie odrodzone w Chrzcie Świętym, to duch UZDALNIAJĄCY. Duch MĄDROŚCI. Duch OŚWIECAJAĆY SPOJRZENIE I SERCA. Przynosi nadzieję. Daje rozeznanie powołania i szczęśliwe życe w wypełnianiu tego powołania.

A to wszytko dokonuje się w Kościele!

(Ef 1, 17-23)
Bracia: Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego, to znaczy światłe oczy dla waszego serca, tak byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących na podstawie działania Jego potęgi i siły, z jaką dokonał dzieła w Chrystusie, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką zwierzchnością i władzą, i mocą, i panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią tego, który napełnia wszystko na wszelki sposób.

Wniebowstąpienie wiąże się wiec niezwykle z Zesłaniem Ducha Świętego. „Jeśli nie odejdę nie udzielę wam Ducha….” parafrazując słowa Pana. To zabranie ludzkiej natury do Nieba wiąże się z udzieleniem Ducha ludzkiej naturze na ziemi.

To wszystko odbywanie się w ogromnej radości!

Przed swym W-Niebo-Wstąpieniem zostawiajać swoich uczniów na ziemi daje im ostatnie polecenie – GŁOSIĆ KERYGMAT WSZELKIEMU STWORZENIU. Żyć miłością wszędzie i w każdyms tanie i w każdym położeniu. Troszczyć się o innych i o świat. A tą Miłością pociągać ludzi do Boga! Ewangelizować. I to nie jest rozkaz. Bo PAN DAJE TCHNIENIE, które daje siłę i uzdalnia na tej drodze.

Głębsze zrozumienie tych prawd przynosi Mama – to ona pomaga wejśc w tą niezwykła symbiozę Ducha i Ciała – Ona która nigdy nie zgrzeszyła. Zawsze trwała w harmonii tych dwóch rzeczywistości.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją. Wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoej dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzja tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupłeności mi wystarczą. Amen.

T4.22. Prosić w imię Pana

(Dz 18,23-28)
Paweł zabawił w Antiochii pewien czas i wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów. Pewien żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma, przybył do Efezu. Znał on już drogę Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą. A kiedy chciał wyruszyć do Achai, bracia napisali list do uczniów z poleceniem, aby go przyjęli. Gdy przybył, pomagał bardzo za łaską Bożą tym, co uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia żydów, wykazując publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem.

Człowiek pokroju Pawła. Dobrze wykształcony, znający Pisma. SZCZERY, POKORNY I OTWARTY na prawdę. Znał Pisma ale też starał się BADAĆ to co mówił Jan Chrzciel z pełną otwartością. Doszedł DO PRAWDY drogą pokornego i SZCZEREGO badania. Naucza o Jezusie znajac tylko chrzest Janowy. To znaczy, że naucza o tym, że przyszedł Mesjasz na świat i nalezy prostować drogi i ścieżki dla Pana…! Samo WCIELENIE jest tak fascynujace i tak neizwykłe dla niego. Samo przyjsćie na świat Mesjasza sprawia, że odwaznie przemawia w Synagodze.

Bóg ta odwage nagradza. Stawia na jego drodze ludzi, którzy go wspomagają, prowadzą ku jeszcze większej głebi ducha, Pozwalają poznać prawdę o męce, śmierci i ZMARTWYCHWSTANIU PANA! Pokazuja czym ejst nowy chrzest – chrzest w Duchu Świętym – chrzest w wodach wypływajcych z boku Pana na krzyżu. Chrzest, który daje nowe narodzenia – narodzenie do dziecieństwa bożego.

Apollos ma ogromny talent do Słowa. I ten talent wykorzystuje dla Pana. Dzielnie wykazuje że JEzus jest Mesjaszem wykorzystując do tego Torę.

(J 16,23b-28)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca”.

Prosić w imię Jezusa Ojca. By prośba była szczera potrzeba WIARY W SYNA. I relacji miłości z Synem. Mamy prosić, a otrzymamy! Prosić Ojca w imię Jezusa.

To spełnienie wszelkich próśb ma być umowcowane w RELACJI MIŁOŚCI. To nie czrodziejski kapelusik, abra kadabra. Bóg nie da człowiekowi czegoś, co go zniszczy. Ale też ktoś kto kocha nie będzie wykorzystywał Pana jako maszynki do spełnianai życzeń. To nie tak działa. Proszę, ale najpierw się wsłuchuję w Ojca przez pośrednictwo Syna i Matki. Jak poznaję Matkę, Syna, a przez nich i Ojca, wówczas odkrywam moje niedomagania. Poszukuję dróg lepszego budowania tej miości. Wówczas proszę Ojca przez Syna….

Niezwykłe są modlitwy przyotowawcze proponowane przez św. Ignacego. Modlitwy drogą pośredników. Prosić Syna przez Matkę o łaskę której tak bardzo pragnę i potrzebuję… Prsić Ojca przez Syna o łąskę której tak bardzo pragnę i potrzebuję… Wreszcie prosić i samego Ojca o łaskę której tak bardzo pragnę i potrzebuję…

To jest dorga dialogu z Bogiem. Kontemplacji Słowa. Wśłuchiję się. Badam swe serce… Proszę Boga o łaski w sposób mądry, przemyślany, z głębi mego zakochanego w Nim serca.

Apostołowie wsłuchiwali się w głos Pana w Jego po-wołanie… A Pan pyta Piotra: „Czy kochasz mnie…? Czy kochasz mnie….? Czy mnie miłujesz…?” Daje mu klucze KOŚCIOŁA. I prosi o jedność… Tu kościół prosi Ojca przez Syna o wielkie łaski. Pan, który nazywa siebie DOBREYM PASTERZEM dał Piotrowi władzę na swoimi barankami i owcami! Czyli przekazał mu władzę nad owczernią. Niebo pieczętuje decyzje Piotra! Baranki to kościół hierarchiczny, owce to wszyscy wierzący. Służba Bogu z czystej miłości prowadzi właśnie do tego, że człowiek poszukuje i pragnie ŁASK BOGA. Będzie prosił Ojca przez Syna o łaski. Odda się pod niewolę Mamy, by ta wspomagała te prośby.

Weź Mamo i przymij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzja tym wszytkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

T4.21. Przemawiaj i nie milcz

(Dz 18, 9-18)
Kiedy Paweł przebywał w Koryncie, w nocy Pan przemówił do niego w widzeniu: „Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście”. Pozostał więc i głosił im słowo Boże przez rok i sześć miesięcy. Kiedy Gallio został prokonsulem Achai, Żydzi jednomyślnie wystąpili przeciw Pawłowi i przyprowadzili go przed sąd. Powiedzieli: „Ten namawia ludzi, aby czcili Boga niezgodnie z Prawem”. Gdy Paweł miał już usta otworzyć, Gallio przemówił do Żydów: „Gdyby tu chodziło o jakieś przestępstwo albo zły czyn, zająłbym się wami, Żydzi, jak należy, ale gdy spór toczy się o słowa i nazwy, i o wasze Prawo, rozpatrzcie to sami. Ja nie chcę być sędzią w tych sprawach”. I wypędził ich z sądu. A wszyscy Grecy, schwyciwszy przewodniczącego synagogi, Sostenesa, bili go przed sądem, lecz Gallio wcale o to nie dbał. Paweł pozostał jeszcze przez dłuższy czas, potem pożegnał się z braćmi i popłynął do Syrii, a z nim Pryscylla i Akwila. W Kenchrach ostrzygł głowę, bo złożył taki ślub.

Przemawiaj I nie milcz Pawle. Bóg zapewnia Pawła, że będzie go chronił.pragnie by Paweł ruszył z miejsca. I te niezwykłe slowa Pana, że wielu ludzi ma w tym mieście. Wiele dzieci, które nie słyszały jeszcze orędzia Zbawienia.
Paweł idąc za głosem tego Po-Wolania zostaję tam i głosi Ewangelię przez półtora roku!
Po tych 18 miesiącach Bóg spełnia swą obietnicę. Żydzi oskarżają Pawła i prowadzą przed sąd. Galio, sędzią grecki ośmiesza ich i wypędza. Pokazuje żydom gdzie jest ich miejsce w szeregu. Podkreśla też że on sądzi w przestępstwach a głoszenie nauki nie należy do przestępstwa. Doszło do tego, że przełożony synagogi został pobity przez swych pobratymcow za to, że wystawił ich na pośmiewisko… Paweł został.uwolniony i nadal głosił Ewangelię.

To ludzkie przyzwyczajenie do „wygody” i brak podjęcia pracy przy zniwach duchowych towarzyszą Kościołowi od samego początku i są wśród nas chr,escijan po dzień dzisiejszy.
Jezus po Zmartwychwstaniu posyła Apostołów do Galilei – tam obiecuje im spotkanie. Apostołowie czekają. W bezczynności. Z jednej strony czują to napięcie z drugiej znudzenie i kczekiwanie powoduje, że podejmują decyzję że zrobią cokolwiek – wrócą do swgo starego zawodu – rybołóstwa. Piotr mówi- idę łowić – nie wytrzymam tego siedzenia. Idę popracować. Inni idą z nim…. I o dziwo właśnie w podjęciu wysiłku spotykają Pana. Wracają do początku… to tam znalazł ich Pan… I tu po Zmartwychwstaniu – znów znalazł ich Pan w Łodzi z sieciami zarzuconymi w jeziorze.

Znów połów jest BEZOWOCNY. Bo Pan wzywa ich do innego typu połowu, do innego łowiska. Do jeziora dusz. Pan przygotowuje dla nich posiłek na brzegu…
Pan troszczy się o nich. Pan troszczy się o swych głosicieli.

Nie rozpoznali Pana, mimo aluzji….Nie złowili, Pan pyta z brzegu, proponuję by znów zarzucili sieci… I dopiero wtedy… Gdy złowili mnóstwo ryb jak kiedyś- dopiero wówczas poznają Pana. Pierwszy przejrzałem Jan, potem Piotr. Mimo wszystko ciągle Go nie poznają…
My nie widzimy Pana w codzienności i tak często On mówi do nas a my Go nie poznajemy. Działa w naszym życiu i nie poznajemy.

Od Zmartwychwstania – by poznać Pana potrzeba WIARY! Same oczy uszy czy dotyk nie wystarczą.

Pan działa- przygotowuje posiłek ale chce też by się choć trochę przyłożyli, dali swój wysiłek, żeby wszystko nie było za darmo.

To jak poród. Wysiłek cierpienia dla Pana. Przechodzenia przez drogę krzyżową. Ale u kresu jest nieporównywalna radość i skarb…!

(J 16, 20-23a)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać”.

Jezus pokazuje że to tylko my będziemy się smucić i płakać. Świat będzie szukał ciągle nowych sposobów na dogadzanie sobie i na wesolkowatość. Ciekawe że Jezus nie mówi że my będziemy się weselić a świat będzie płakał – przynajmniej w czasie naszej ziemskiej wedrowki. Tu na ziemi ludzie nawet wtedy gdy w ich sercach zionie czarna dziura smutku, przywdziewają maski z uśmiechem…

Nasz smutek i trud i łzy zmienią się kiedyś w radość. I to kiedyś w wielu wypadkach następuje po śmierci.

Całe nasze życie to rodzenie się do życia wiecznego do nowego życia i nowego sposobu funkcjonowania.

Gdy doczekamy, przejdziemy przez dolinę ciemna i pełną smutku, droga krzyża to.dojdziemy do radości beż końca. Radości której nikt nie zdoła nam odebrać.

Niezwykle jest to ostatnie zdanie. Gdy spotkamy Pana, wówczas NIE będzie nam potrzebna wiara. Nie będziemy Go oglądali oczyma wiary, tylko Twarzą w Twarz! Więc nie będziemy już o noc pytać wszystko będzie jasne.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją wolę moją pamięć I rozum. Weź wszystko to co mam I posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszystko tonotrzymalem.i Bogubprzez Twe ręce chce to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość I Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

T4.20. Posłuchamy cię inym razem

Każdy człowiek jest indywidualny zachowuje swą indywidualność i każdy na swój sposób słyszy wezwanie Pana. Wszyscy jednak powołani są do jednosci do wspólnoty i do głoszenia Pana we wspólnocie. Trudne doświadczenie Pawła – głosi Chrystusa – wszystko wygląda dobrze jednak, gdy dochodzi do sedna do Zmartwychwstania – to słuchacze machnęli ręką. Tylko garstka się przyłącza…

(Dz 17,15.22-18,1)
W owych dniach ci, którzy towarzyszyli Pawłowi, zaprowadzili go aż do Aten i powrócili, otrzymawszy polecenie dla Sylasa i Tymoteusza, aby czym prędzej przyszli do niego. Stanąwszy w środku Areopagu Paweł przemówił: „Mężowie ateńscy, widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: „Nieznanemu Bogu”. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwe czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z Jego rodu”. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych”. Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: „Posłuchamy cię o tym innym razem”. Tak Paweł ich opuścił. Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni. Potem opuścił Ateny i przybył do Koryntu.

Ludzie mają swoje drogi … ale życie też jest ograniczone. Mają przede wszystkim wolność. Mimo wszystko tak łatwo przegapić to co najwazniejsze. Tak jak Tomasz Apostoł. Nie było go we wspólnoscie w Niedzielę Zmartwychwstania i przegapił spotkanie z Panem. Miał swoje sprawy poszedł gdzie poza Wieczernik.

Jezus przychodzi drogą krzyża, droga kenozy i pokory. Jego głos jest cichy. Tu jest czysta POKORA. A postawa buntownicza jest przeciwna pokorze. Jeśli człowiek zaczyna DEMONSTROWAĆ SIEBIE i swoje JA wtedy Bóg się usuwa bo dał człowiekowi wolność.

Tomasz postawił warunki. Inni widzieli on chce więcej, czce dotknąć. Ludzie z Areopagu tak samo. Do pewnego momentu akceptujemy. Potem nie… Jezus przyszedł za tydzień i ZNA JEGO WARUNKI. Mimo, że nie rozmawiali! Jezus też jest gotów spełnic te warunki bo kocha Tomasza. Jednakże potem poucza.

W dzieisjszym czytaniu, czy w hostorii Tomasza jest jeszcze jeden aspekt. Wszytko ma swój czas. Paweł przyszedł  – nie posłuchali Go. Bóg jest cierpliwy… Przyjdzie tam iną drogą. Będzie stał u drzwi i kołatał.

Pan formuje serca. Krok po kroku. Doświadczenie po doświadczeniu. Nie zawsze człowiek jest w stanie wszytko przyjąć:

(J 16,12-15)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi”.

Ludzie nieraz stawiają Bogu warunki. Gdyby zrobił to czy tamto, to bym uwierzył. Ale ty trzeba się zastanowić. Bóg mógłby spełnić moją prośbę ale z jakiegoś powodu tego nei zrobił czy też nie zrobi. On pragnie dla mnie wiekszej miłlości i może w tym napieciu oczekiwania moje serce uformuje się jeszcze piękniej.

Bóg prowadzi do WIARY. Do patrzebnia poza to co widzę i czego doświadczam zmysłami. Gdyby zatrzymac się na szczycie Golgoty – klęska. Gdyby zosta przy grobie Pana – klęska. Tu trzeba iśc dalej – do Wieczernika, a potem na górę Wniebowstąpienia. Bóg pokazuje że człowiek też bedzie przechodził przez trudne i bolesne doświadczenie KRZYŻA.

Matka stojąca pod krzyżem z sercem przenikniętym mieczem potrafi nas przeprowadzić przez te doswiadczenia.

Weź Mamo i rpzyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga prze Twoje dłonie wszystko to torzymałem i Bogu przez Twe ręce pragne to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

T4.19. Aby śwait uwierzył żeś Ty mnie posłał

Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy modli się za przyszły Kościół. Za tych, którzy będą głosili kerygmat, by wszyscy którzy uwierzą budowali i tworzyli jedność. By znikneły podziały. Jedność niesamowicie głęboką, bo wzorowaną na samej Trójcy. A Jedność trójcy jest owocem Miłości, czystej, spajajacej.

Ta Jedność, to niesamowite zespolenie UCZNIÓW na wzór Trójcy ma pociagać niewierzących do WIARY. Do tego, by uwierzyli w POSŁANIE JEZUSA NA ŚWIAT.

Nawet chwałę Jezus przekazuje uczniom i Kościołowi, by ta jedność była jeszcze głębsza i pełniejsza. Jesus ciągle woła i powtarza i wraca do słów o JEDNOŚCI Na WZÓR TRÓJCY ŚWIĘTEJ. Ta jedność jest JAK BÓG W SYNU a SYN W OJCU. Przenikają się, są tak zespoleni że są Jednym Bogiem ale w trzech osobach. Miłują się – stanowią nierozerwalną JEDNOŚĆ, ale nikt z nich nie zatracił swej indywidualnej odrębności.

Świat nie poznał Boga, tylko Jezsu POZNAŁ BOGA przez miłość, dokonałą Miłość. I ludzie mogą Boga poznać za pośrednictwem Kościoła przez Jezusa. Jezus objawia ludziom swe imię – JA JESTEM! Imię MIŁOŚCI – bo ON jest MIŁOŚĆIĄ:

(J 17,20-26)
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.

Apokalipsa opisuje dziś dzień triumfu. Dzień zwycięztwa nad mocami zła, nad piekłem Nastało KRÓLOWANIE BOGA i władza JEGO pomazańca – Bozęgo Nazirejczyka – Jezusa. Strącony został Oskarżyciel – OSOBOWE ZŁO – Anioł ciemności, który wciąż oskarża przed Bogiem człowieka. Który rpagnie człowieka zwieść.

(Ap 12,10-12a)
Ja, Jan, usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo strącony został oskarżyciel naszych braci, który dniem i nocą oskarża ich przed naszym Bogiem. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali życia aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa oraz ich mieszkańcy”.

Zanim Pan ponownie przyjdzie Oskarżyciel będzie ciągle atakował. Będzie chciał zrobić wszytko by ludzie nie UWIERZYLI, nie podjeli drogi nawrócenia ku JEDNOŚĆI na WZÓR TRÓJCY.

Na KERYGAMT Apostołów odpowie Anty-kerygamtem.

Widać to w Ewangeli niedługo po opisie Zmartwychwstania. Sanchedryn kuszony przez złego ducha stara się wykrzywić rzeczywistosć. Mówcie tak i owak. Powiedzcie, ze go wykradli, rozgłaszajćie fałsz. My wam zapłcimy. A jakby ktoś miał pretensje to was wybawimy z opresji!

Straznicy, którzy byli pewnie jednymi z pierwszych swiadków Zmartwychwstania uciekają – tylko że uciekają do swych mocodawców, którzy wciagaja ich w kłamstwo! Głoszą KERYGMAT Sanchedrynowi. CI straznicy głoszą ZMARTWYCHWSTANIE PANA. Ale Sanchedryn na to odpowiada ANTY-KERYGMATEM. Zaprzecza prawdzie i faktom. Tworzy NOWĄ HISTORIĘ i NOWE FAKTY za pieniądze. I to ci, którzy znali zapowiedzi Torę. Którzy „czekali” na Mesjasza! Oni obmyślają strukturę fałszywego orędzia. Tworzą historię i fakty na naradzach i spotkaniach. Jak potwornie widać takie zabiegi w dzisiejszej sytuacji. W toczącej się wojnie informacyjnej. I ta pogłoska trwa między żydami po dzień dzisiejszy. Im pierwszym ogłoszono prawdę. Im pierwszym dał Jezus jeszcze szansę na nawrócenie i uwierzenie… Ale zamiast tego wykrzywili i stworzyli swoją prawdę.

Zły duch wszędzie próbuje na swoja miarę wprowadzać niepokoje, rozłamy. Tworzy spory. Wykrzywia Kerygmat – nawet wewnątrz Kościoła i to od sameog początku jego istnienia!

(1 Kor 1,10-13.17-18)
Upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: „Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa”. Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia.

Trzeba się kurczowo trzymać SŁOWA prawdy. Chować sie pod płąszcz Mamy gdy przychodzą ataki złego ducha…

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posaidam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

T4.18. Rodzący się Kosciół

Jezus ukazując się Apostołom pokazuje im swoje rany i przebity bok. Zabiera ich pod krzyż. Z powrotem do tajemnicy przełomu paschalnego. Niezwykłe jest to, że Jezus będąc po Zmartwychwstaniu w swoim uwielbionym ciele niesie historię życia na Ziemi. Historię swego krzyża, doświadczeń i cierpienia. Wyjaśnia Apostołów wydarzenia które miały miejsce, swoje Słowa. Naucza Kościół.

W centrum spotkań stoi poraniony Pan – stoi Krzyż. I to Pan nadal objaśnia pisma. Tak jest do dziś. Na ołtarzy lub w jego pobliżu zawsze stoi Krzyż i to Pan wyjaśnia nam SŁOWO. W tej medytacji to także On objaśnia SŁOWO…

Jezus otwiera UMYSŁ zgromadzonych by zrozumieli Pisma. Całe pismo Święte mówi właśnie o Nim i tylko ON może nam je przybliżyć i wyjaśnić.

W Spotkaniach Pana z Kościołem powtarza się wciąż to zawołanie Pokój Wam – Szalom… a na ich zakończenie wciąż to samo polecenie: „Jak Mnie posłał Ojciec tak i Ja was posyłam”

(Dz 16,11-15)
Odbiwszy od lądu w Troadzie popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, a stąd do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią. W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie, jak sądziliśmy, było miejsce modlitwy. I usiadłszy rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna bojąca się Boga kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, poprosiła nas, mówiąc: „Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, to przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim”. I wymogła to na nas.

I to TCHNIENIE… neshimat hajim… Tchnienie życia. Takie tchnienie jakie Bóg dał człowiekowi powołując go do ostnienia. Dając człowiekowi powołanie i treść życia. W ogrodzie rajskim było to wołanie o płodność w sensie bilogicznym… teraz jest to płodność duchową… Zraszanie dzieci dla nieba. Głoszenie Ewangelii i chrzest.

Między Rajem i Wieczernikiem miało miejsce jeszcze jedno tchnienie Pana. Gdy wisiał na krzyżu a pod krzyżem stał pierwszy Kościół. Garsta kobiet i św Jan. Wówczas Jezus zawierzył Kościół Matce i dał Matkę Koslściołowi. I oddał Ducha. Wyzionął. Tchnął ostatnim tchnienie

W Wieczerniku gdy Jezus tchnął dał Apostołów moc odpuszczania grzechów. Owoce swej męki na krzyżu. Dar zraszania na nowo ludzi przychodzących do konfesjonału.

(J 15,26-16,4a)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem”.

Niezwykłe w Jezusie, świetle świata, jest to że ma w sobie zarówno rysy męki i cierpienia -swoje rany – jak i jaśnieje chwałą. Jak woskowa kolumna stojąca przy ołtarzu. Jak światło rozpromieniający mroki w Wielką Sobotę. Paschał i Krzyż. Te dwa symbole zawsze stoją przy ołtarzu na którym sprawuje się Najświętszą ofiarę.

Pan nauczył też uczniów rytmu spotkań. Przychodzi co tydzień. Chcę być co tydzień w Niedzielę z Apostołami i swymi uczniami… Jak kogoś zabraknie, wówczas NIE SPOTYKA się z Panem… nie wierzy innym. Taka prawdę przekazuje nam historia Tomasza.

Tomasz jest niezwykły bo pokazuje jak uczestniczyć w Eucharystii – widzi człowieka a wyznajemy Boga. Co innego widzi a co innego wyznaje… My widzimy chleb i krew i wiemy i wyznajemy przez wiarę że jest to Ciało I Krew Pana. ŻE JEST TO ZMARTWYCHWSTAŁY PAN.

Tak będzie teraz funkcjonował Kościół- nie widzę a wierzę! Przez wiarę. Słowo i świadectwo drugiego i sakramenty…

Jeszcze inny rys Kościoła który się wyłania że spotkań Pana po Zmartwychwstaniu to krytycyzm Apostołów… Ich właśnie wybrał Pan. Tych niedowiarków chciał Pan. Nie kobiet. I to jest też piękny rys kościoła hierarchicznego. Niedowierzanie, badanie. Sprawdzanie. Cierpliwe oczekiwanie na owoce. Trochę na przekór temu co się stało w Raju. Adam i Ewa uwierzyli szatanowi i dali się zwieść. Nie poczekali, nie przedyskutowali. Dali się porwać emocjom. Dziś w świecie widać jak to było potrzebne. Jak wielu jest fałszywych proroków zwodzicieli. Tych którzy pociągają człowieka i odrywają od Prawdy.

W Raju do którego trafimy po naszym Zmartwychwstaniu nie będzie już zła… I znów będzie wystarczało gorące serce… Nikt nie będzie już nas zwodził wykorzystując nasze emocje…

Kościół od wieków trzyma perły. Nkenaruszony skarb – Objawienie Pana.

Ale jest też w stanie wojny duchowej… Dlatego Bóg wybrał mężczyzn.

Weź Mamo I przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam J posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszystko to otrzymałem I Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość I Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

T4.17. WYTRWAŁOŚĆ

(J 15,9-11)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna”.

Tylko zniechęcenie to prawdziwa przegrana w duchowości. Tylko zawrócenie.

Dzieci mogą nas wiele nauczyć. Upadają i ciągle powstają. Ledwo chodzą na na nogach o bec co każde dwa kroki. Ale się nie poddają… Wstają potłuczone i znowu próbują. Gaworza próbując powtórzyć coś za dorosłymi. Przekręcają. Ale się nie poddają…

A mamy w końcu być jak dzieci w Królestwoe Bożym. I to pewnie jedna z tych cech, których Bóg od nas się domaga jako dzieci w świecie duchowym. Niezłomnego wstawania. Wytrwałego powstawania po każdym przewróceniu się. Ćwiczenia wytrwałego sweog wnętrza. Nawet jak wygdaje się na początku, że to nie możliwe, by być swietym. Gdy duchowo ledwo gaworzę, to nie wolno mi stracić nadziei i pewnosci w to, ze potencjał do świętosci jest we mnie w pełni. Że go mam.

Każde dziecko potrzebuje Mamy. Połsuszeństwo dobrej Mamie pozwala się rozwijać…

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posaidam. Z ręki Boga przez Twoje dłoniew szystko to otrzymałem i Bogu przez twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca wobec mnie rozporządzaj tym wszytkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

T4.16. Kościół który się rodzi, formuje i dojrzewa

(Dz 15,1-6)
W Antiochii niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: „Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”. Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do apostołów i starszych. Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię, sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu pogan. Kiedy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów i starszych. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: „Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego”. Zebrali się więc apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.

Wszystko po to, by dojść do ejdności, do wspólnoty. Do tego, by poznać WOLĘ BOGA i ją wprowadzić. Tak formował i uczył się swojej roli pierwotny Kosciół.

(J 15,1-8)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony, jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją i wrzuca do ognia i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręko Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragne to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnosci mi wysatrczą.

T4.15. Geneza życia i praktyk kościoła

Dynamika której mógłby pozazdrościć Apostołom niejeden karierowicz i celebryta współćzesnosci. Problem w tym, że motywacja jest zupełnie inna. Paweł idzie, by głosić i się nie zraża nie patrzy na siebie, na słupki popularnosci. Idzie by ogłosić Kerygmat. Idzie niesiony powiewem Ducha Świętego. Prawie go zabili, on wstaje, otrzepuje się i WRACA DO TEGO SAMEGO MIASTA. Ma dzieło do wykonania, to działa….. Współcześni celebryci kalkulują, jak skupić ludzi NA SOBIE. Na pomnożyć SWOJE zyski. Jak zabłysnąć SWOJĄ OSOBĄ przed innymi. Jak pozyskać jak najwięcej atencji…

(Dz 14,19-28)
Do Listry nadeszli żydzi z Antiochii i z Ikonium. Podburzyli tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje. Kiedy go jednak otoczyli uczniowie, podniósł się i wszedł do miasta, a następnego dnia udał się razem z Barnabą do Derbe. W tym mieście głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, do Ikonium i do Antiochii, Umacniając dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego. Kiedy w każdym Kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli. Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Nauczali w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali. Kiedy przybyli i zebrali miejscowy Kościół, opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary. I dość długi czas spędzili wśród uczniów.

Ale bez mocy Ducha Świętego bez łaski Boga nie byłoby to możliwe. Bo Jezus daje POKÓJ serca, daje odwagę i siły. Jezus nie daje świętego spokoju jak świat, nie daje uspokojenia wyrzutów sumienia przez ich zagłuszenie. Jezus daje głęboki pokój – pokój który pozwala człowiekowi trwać sam ze sobą w ciszy. Nie słysząc wyrzutów sumienia. Bez trwogi, lęku. Bo co mi się może stać. Nawet jak stracę życie trafię do lepszego świata. Jezus zapowiada ponowne przyjscie – ponowne spotkanie z Tymi, którzy pragną i przyjmują Jego pokój. Człowiek boi się przejścia na drugą stronę. Boi się tego odejscia. Boi się nawet odejścia Pana. Gdyby ludzie wiedzieli, gdzie idzie Jezus, gdzie sami trafiają po śmierci, to by się radowali tym odejsciem. Jezus też przestrzega, że do czasu jego przyjścia ludzie będą się zmagali z pokusami. Będą ciagle na froncie walki duchowej. Ta walka ma człowiekowi uświadamiać i poakzywać gdzie jest PRAWDA, DROGA, ŻYCIE. Gdzie jest prawdziwa Miłość. Nauczyć podążać za głosem Ojca, tak jak to robił Jezus. Iść do Ojca.

(J 14,27-31a)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.

I do tego właśnie został powołany przez Pana Kościół. By prowadził ludzi we właściwą stronę. Ne został ustanowiony przez ludzi. Został utworzony przez BOGA. Bóg działa przez prawa wzrostu. Od Zmartwychwstania do Pięćdziesiątnicy pokazuje Apostołom jak ma wygladać Kościół. Przychodzi do nich dokładnie co Niedzielę wieczorem. Naucza ich. Koryguje, poucza. Daje się poznać przy Łamaniu Chleba. Pokazuje też jak ma wyglać Eycharystia. Wychodząc od Słowa Bożego naucza w drodze do Eamus a potem spotyka się przy stole z uczniami.

Pan wybrał Niedzielę jak dzień spotkania. Dzień w którym według tradycji Bóg odpoczął po stworzeniu Świata. A Zmartwychwstanie to przecież Nowe Stworzenie. Więc znów musi przyjsć dzień dopoczynku. Jezus ukończyl dzieło i odpoczywa. A ponieważ jest Bogiem RELACJI i MIŁOSCI. To pragnie się w tym dniu SPOTYKAĆ Z CZŁOWIEKIEM. PRagnie by człowiek odpoczął i SPOTKAŁ SIĘ Z DRUGIM!

Pan przychodzi do wspólnoty. I pokazuje to dobintnie. Że chce spotkania wspólnoty. Nie przyszedł osobno do Tomasza. Nie przyszedł do jednego ucznia idącego do Eamus ale do najmneijszej wspólnoty – do dwóch. I będzie potem co Niedzielę przychodził do zgromadzonych w Wieczerniku.

Wszyscy przybiegli – nawet ci z Eamus się zgormadzili… Pan chciał by Tomasz był przykładem. Zabrakło go – nie spotkał Pana.

Jezus też uczy nowej formy swojej obecności – mimo drzwi zamkniętych, ale w ciele uwielbionym. W ciele noszącym historię Jego życia. Do nieba zaniesiemy wszytkie rany teraźniejsości. Nasze relacje dalej bedą istniały ale wyniesione bedą na bardzo wysoki poziom. Pan przenika…. Kiedyś w ciele uwielbionym będziemy przenikali rzeczywistość. Pan coraz bardziej znika z ich oczu i jest coraz bardziej OBECNY w nowej formie – NIEWIDZIALNEJ dla człowieka. W CHlebie i winie, w drugim człowieku. Czasem tak trudny do rozpoznania jak wędrowiec do Emaus, czy wygląda jak Ogrodnik przy grobie.

Jezus nosi na swym ciele rany i ma dalej swoją cielesnosć – jest głodny – prosi o jedznie. Pokazuje że ma ciało – ale ono jest inne – przebóstwione.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moja, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wole Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

Przejdź do paska narzędzi