Człowiek siedzi naprzeciw Jezusa przy stole! Siedzi w zasadzie na Eucharystii – na uczcie wraz z Jezusem. Zauważa, że ludzie ucztujacy przy stole Eucharystycznym to ludzie szczęśliwi. Że błogosławieni – szczęśliwi – będą Ci, którzy bedą ucztowali w Niebie.
Jezus opowiada w odpowiedzi przypowieść o zaproszonych na ucztę.
Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Sądząc po późniejszym zbieraniu gości i o trudnościach z wypełnieniem sali – uczta musiała być ogromna. Zapewne zgodnei z ówczesnymi zwyczajami wysłał najpierw zaproszenie wstępne powiadamiaja o przyszłej uczcie. Teraz już, gdy uczta jest gotowa – wszystko przygotowane, ciepłe, świeże – zaprasza już bezpośrednio. Wysyła posłańców by oznajmili – przyjdźcie, wszystko jest gotowe.
Wtedy WSZYSCY zaproszeni zaczęli się wymawiać!!! Każdy miał swoje powody by nie wejść na ucztę Pana. Jeden kupił pole i uważał jego obejrzenie i ocenę za ważniejszą od uczty Pana!
Drugi znów wypowiada się innym zakupeł – kupił woły. Rzeczy materialne odciągają ludzi od uczty. Posiadanie nadmiaru sprawia, że nie potrzebują nic więcej. Nie szukaja relacji, radości na uczcie Pana.
Kolejny wymawia się relacją z innymi ludźmi – zaślubinami z żoną. Przedziwny powód.
Gospodarz się rozgniewał.
Kazał zaprosić tych którzy NIE MAJĄ. Tych którzy NIEDOMAGAJĄ. I oni odpowiedzieli pozytywnie na zaproszenie. Docenili je. I mimo wszytko jeszcze zostało miejsce. Wtedy Pan kazał przymuszać do wejścia.
Bóg chce mieć wszystkich ludzi na swej uczcie. Pragnie nas wszytkich przyciągnąć. Zaprosić. Wpółbiesiadować z nami.
Bóg chce tej wielości ludzi wielości talentów. Każdy nawet ten który uważa że jest ułomny i nic nie wart, jest obdarowany przex Boga. Każdy ma niezwykłe dary, które są elementami Bożego Ciała. Wchodzą w Ciało Mistyczne Chrystusa w Kosciół.
Trzeba odkryć ten swój dar i wejść w niego. Przyjać zaproszenie na ucztę i posługiwać, współpracować z Panem. Zapraszać jako sługa Pana na ucztę w Niebie.
Niech pociąga to co pokorne…!
Szczęśliwi na uczcie Pana…
Chodzę, uczestniczę – dlaczego tak mi tego szczęścia ciągle brakuje…
A może chodzę trochę z przymusu. Możę nie uczetniczę w tej izcie ale mam głowę zaprząniętą polem, wołami, żoną…
Może zakupuję talenty i tylko jestem ciałem a nie duchem…
(Rz 12, 5-16a)
Bracia: Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa do stosowania zgodnie z wiarą; bądź to urząd diakona dla wykonywania czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela dla wypełniania czynności nauczycielskich; bądź dar upominania dla karcenia. Kto zajmuje się rozdawaniem, niech to czyni ze szczodrobliwością; kto jest przełożonym, niech działa z gorliwością; kto pełni uczynki miłosierdzia, niech to czyni ochoczo. Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności. Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to co pokorne.(Łk 14, 15-24)
Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: „Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym”. Jezus mu odpowiedział: „Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych”. Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadani wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”.
Weź Mamo i przjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzja tym wszytkim. PRzynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.