Jezus prze całe swoje życie wracał do wydarzenia z przyszłości. On, Bóg-Człowiek mógł sobie na to pozwolić, a może raczej był w stanie to wytrzymać. Wracał do swej męki i śmierci. Zapowiadał te wydarzenia. Z niezwykłymi szczegółami opowiadał co się wydarzy.
Dziś w Ewangelii stara się choć trochę przygotować uczniów na traumatyczne doświadczenia, które będą ich udziałem. Izolacja z grup społecznych, z synagog. Izolacja to nic, przy zapowiedzi śmiertelnego pościgu. Każdy kto was zabije będzie myślał, że zrobił dobrze. Będzie myślał, że oddaje cześć Bogu!
Mocy w tych doświadczeniach ma dodawać Ducha Święty. Pocieszyciel, źródło siły i mocy i pokoju.
Jezus mówi DO NAS o naszych TRUDNYCH, TRAUMATYCZNYCH DOSWIADCZENIACH, byśmy się nie ZAŁAMYWALI W WIERZE.
Wiara pozwala przejść przez te doświadczenia w zanurzeniu w Duchu Świętym. Przez wiarę Ducha prowadzi, umacnia. Duch PRAWDY!
Drugi powód jest taki, byśmy PAMIĘTALI o tej ZAPOWIEDZI. Że to jest element życia chrześcijanina. Być może jedno wielkie trudne doświadczenie męczeństwa, a może wieloletnie, pełne mozołu doświadczenie białego męczeństwa. Człowiek, który widzi Pana w drodze krzyżowej wchodzi w Jego doświadczenia i przeżycia. Ale Jezus idzie dziś dalej. Patrz, przygotowuj się, oswajaj się, bo kiedyś ty, człowiecze, naśladując Mnie, pójdziesz z ciężkim krzyżem na szczyt Golgoty.
(J 15,26-16,4a)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem”.
Jezus przywołuje ducha PRAWDY. Jak mógłby potem opowiadać o cukierkowym i słodkim życiu chrześcijanina. Kumpla Jezusa. Życiu w którym wszystko wychodzi i się udaje. Byłoby to kłamstwo. Jezus pokazuje, że mamy Go naśladować. Prędzej, czy później naszym udziałem będzie Droga Krzyża.
To jak funkcjonujemy ze świadomością drogi krzyża może nas powalić na ziemię albo zmobilizować. Gdy uświadamiamy sobie co jest na końcu, KOGO naśladujemy, to perspektywa staje się inna. Gdy zrozumiemy, że ON PIERWSZY poszedł tą drogą. Nie jest agitatorem, który nas namawia do Drogi Krzyżowej a sam nigdy jej nie spróbował. Wręcz przeciwnie. On daje przykład. Przeszedł najcięższą i najokrutniejsza z jej wersji. Pełną udręki fizycznej, psychicznej i duchowej. Wziął na siebie grzechy i zło całej ludzkości! Nam ludziom, dozuje tylko tyle, ile jesteśmy w stanie wytrzymać.
Odpowiednie podejście przyciąga innych ludzi. Prowadzi w zakamarki miast, gdzie mało który głosiciel się zapuszczał. Powoduje, że człowiek jest kreatywny, twórczy. Działa.
(Dz 16,11-15)
Odbiwszy od lądu w Troadzie popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, a stąd do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią. W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie, jak sądziliśmy, było miejsce modlitwy. I usiadłszy rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna bojąca się Boga kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, poprosiła nas, mówiąc: „Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, to przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim”. I wymogła to na nas.
Tą która nas kształtuje do wiary. Tą która jest Oblubienicą Ducha Świętego, Ona, która sama jest Niepokalanym Poczęciem, przyjmując „nazwisko” swego Oblubieńca, potrafi nas poprowadzić do niezwykłej zażyłości z Duchem Prawdy. Duchem Pocieszycielem.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twe dłonie wszystko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.