Wielki Post 2019
Ciąg dalszy spojrzenia na ogrom darów Wieczernika…
A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: «Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym».
Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: «Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże». (Łk 22,14-20)
KAPŁAŃSTWO
„To czyńcie na moją pamiątkę” – ROZKAZ PANA ustanawiający kapłaństwo.
Jezus daje człowiekowi kolejny dar – władzę. Dar który człowiekowi ciężko udźwignąć, bez pomocy Ducha Świętego. Dar, który trudno przyjąć czysto po ludzku, BEZ WIARY.
Są w tym darze zawarte wielkie obietnice Boga, jest wiele rzeczywistości niewidzialnych i nienamacalnych powiązanych z kruchą fizycznością człowieka. To wielka przestrzeń dojrzewania WIARY:
( NIEWIDZIALNE + OBIETNICA ) WYCHODZĄCE Z WIDZIALNEGO ZNAKU CHLEBA I WINA = WIARA
Chrystus mówi, że będzie dokonywał przemienienia CHLEBA W CIAŁO oraz WINA w KREW poprzez ludzkie słabe, małe, często nieczyste od grzechów dłonie. To co kryje się za zasłoną znaków jest przeogromne:
„Czyńcie to na moją PAMIĄTKĘ!”
Pamiątka – wspominanie sakramentalne sprawia, że ta rzeczywistość się uobecnia, że tak jak uczniowie w Wieczerniku spożywali uwielbione i zmartwychwstałe Ciało Pan, tak i my przenosimy się w pewnym sensie ponad czasem i przestrzenią do Wieczernika, na drogę krzyża, na Golgotę, do pustego grobu, czy w chwilę Zesłania Ducha Świętego. Wchodzimy też małymi kroczkami w paruzję.
Ta rzeczywistość to nie wspomnienie. TO JEST! DZIEJE SIĘ w czasie EUCHARYSTII! I mamy wchodzić w tą przestrzeń aż ON POWRÓCI!
TO niezwykłe, jak Jezus zaufał DZIECIĘCO człowiekowi, Kościołowi, Apostołom, kapłanom. Jezus zna przyszłość, zna historię ludzkości, zna ludzkie serca. Jezus wie, że ludzie tego nie docenią, nie zrozumieją, że sprofanują i odrzucą, czasem nawet zrobią to złośliwie.
JEDNAK TO GO NIE POWSTRZYMAŁO! BO ON DO KOŃCA UMIŁOWAŁ!
Chrystus dał najcenniejszy dar, wie, że go nie uszanują, a jednak nie cofnął się. Oddał się człowiekowi tak, jak jest.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje rąbek tej tajemnicy. Przemienienie na Górze Tabor. Uczniowie który tego doświadczają zaniemówili z wrażenia. Ogłupieli. Nie byli w stanie objąć umysłem i zmysłami nawet kropli tego oceanu Miłości. Oceanu zamkniętego w okruchu chleba i paru kroplach wina. Tego oceanu Miłości, z którego będą się karmić, który będą trzymać w swych ludzkich, niegodnych dłoniach:
Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów, stojących przy Nim. Gdy oni się z Nim rozstawali, Piotr rzekł do Jezusa: „Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, pojawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!” W chwili gdy odezwał się ten głos, okazało się, że Jezus jest sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie opowiedzieli o tym, co zobaczyli (Łk 9, 28b-36)
Ciekawe, że ogrom doświadczenia był tak wielki, że wszyscy zachowali się jak Jan, który nie opisał w swej Ewangelii ustanowienia Eucharystii. Zamilknęli…
Uczniowie nie byli gotowi na cud przemienienia – PRZESPALI WIĘKSZOŚĆ!
Byli zdezorientowani – chcieli stawiać namioty dla istot duchowych… Myśleli i próbowali ubrać to wydarzenie w ludzkie ramy. Trwanie na Taborze w przestrzeni niewidzialnej, nienamacalnej, niedotykalnej – wymaga WIARY.
Wydarzenie Taboru tak dobitnie pokazuje, że Eucharystia nie potrzebuje ozdobników ludzkich. Dodatków, które czynią ją „fajną”. Nie wymaga podsycania emocji zgromadzenia liturgicznego. Eucharystia potrzebuje ciągłego uświadamiania sobie – jak wielki to dar i skąd on wypływa. Wymaga oczu WIARY, by wejść poza zasłony znaków.
Chrystus w Eucharystii dał najcenniejszy dar. Wiedział doskonale, ze ludzie go nie uszanują, a jednak NIE COFNĄŁ SIĘ i NIE ZAWAHAŁ. ODDAŁ SIĘ TAK JAK JEST! TAK jak za kilka godzin odda się cieleśnie w ręce żołnierzy w Ogrojcu. Tak jak w nocy powierzy się w ręce oprawców „Ciemnicy”. Tak jak odda się w więzieniu rzymskim chłoszczącym i wyśmiewającym Go. Tak jak odda się prowadzony z krzyżem na Golgotę…
JEZUS ODDAJE SIĘ CAŁY, BEZ ZASTRZEŻEŃ…!
Jak ja nieraz jestem podobny do tych wszystkich oprawców, uczestnicząc bezmyślnie w Eucharystii, żartując sobie z tej przestrzeni, grzesząc słowem, czy złym przykładem zaraz za drzwiami świątyni… A mnie powierzono więcej niż żołnierzom „Ciemnicy”, czy żołnierzom Piłata. Oni nie wiedzieli, że ten człowiek to Mesjasz. Ja wiem, że tam za zasłoną znaków jest ON. Dlatego ode mnie wymaga się więcej…!
Jezus dając dar Eucharystii i Kapłaństwa pała do człowieka jakąś niepojętą i szaloną Miłością. Daje te dary dla Kościoła bez ograniczeń.
Patrząc po ludzku – to wszystko co On robi to szaleństwo – ale szaleństwo MIŁOŚCI! KOCHA DO KOŃCA! AŻ PO GRANICE MOŻLIWOŚCI. MIŁOŚĆ TO ŻAR. ŻYWIOŁ BEZ MIARY I GRANIC!
Patrząc oczyma wiary, przez pryzmat szalonej Miłości Pana:
- Każdy kapłan nosi w sobie bezcenny dar! Żeby to zobaczyć trzeba pójść poza zasłonę tego co ludzkie, w głębię tego sakramentu,
- W każdym kapłanie, nawet największym łajdaku, nawet pedofilu, zawiera się MISTERIUM CHRYSTUSA,
- Ta twarz – in persona Christi – w osobie Chrystusa – może być poniszczona, poraniona, wykrzywiona, opluta, ale to nie przestaje być twarz Chrystusa.
Żeby przetrwać ten oczyszczający ogień. Żeby nie utracić wiary gdy tak wiele jest „powodów” wokół, trzeba wpatrywać się w tą twarz na wzór której kształtować się powinna twarz kapłanów. W Twarz Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. W twarz Jezusa z Całunu Turyńskiego.
Żaden Anioł nie może konsekrować Eucharystii. Tego bezcennego nad-obfitego daru Pana. Misterium Szalonej Miłości…
MANDATUM NOVUM
Jezus pokazuje też jak wchodzić w te dary. Jak się z nimi obchodzić. Żeby je zobaczyć potrzeba WIARY. Żeby je zastosować w życiu potrzeba drogi SŁUŻBY:
Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali». (J 13,31-35)
Jezus jakby nawiązywał do doświadczenia Taboru. Do chwały, uwielbienia, objawienia szalonej Miłości. Potem płynnie przechodzi do NOWEGO PRZYKAZANIA. Pokazuje jak GO naśladować w tej „szalonej” Miłości. SŁUŻCIE. Miłujcie się wzajemnie, TAK, JAK Ja was umiłowałem.
To jest przykazanie NOWE! Zupełnie przeczące ekonomii „Ząb, za ząb i oko za oko”. Jezus daje nam Ducha Świętego i wzywa do zrobienia kolejnego kroku. Ku służbie:
- Jeżeli On aż tak mnie umiłował, to co ja powinienem?
- Dlaczego to Panie uczyniłeś?
- Nie chcę pozwolić, by MIŁOŚĆ BYŁA NIEKOCHANA, ODEPCHNIĘTA
- Służyć – to nieść światło Miłości ludziom wokół
- Eucharystia to światło i ogień Jego Miłości – tam mogę się tego uczyć
Niezwykłe!
Człowiek pokornie, na kolanach przyjmuje swego Boga. Karmi się swym Bogiem ukrytym w Najświętszym Sakramencie. W najskromniejszym okruchu chleba. Tą tajemnicę może dostrzec tylko przez WIARĘ. „Co innego się widzi, a co innego się rozumie”
Panie udziel mi Twego Ducha i przymnóż mi Wiary. Daj mi spojrzenie wiary na Eucharystię, na kapłanów. Pomóż widzieć głębiej, poza zasłoną znaków i ludzkich ułomności. Spraw bym się na tym nie zatrzymywał. Podsycaj me serce ogniem szalonej Miłości i pociągaj mnie każdego dnia do Służby. Służby na miarę moich możliwości. Służby przez którą na świecie będzie rozbłyskiwało Twoje Światło. Służby, w której będzie się wyrażało Twoje nowe przykazanie. Służby z pokorą, posłuszeństwem i w ubóstwie. Służby w głębi krzyża. Ucz mnie Panie świętości…