Tagi
Andrzej, Apostołowie, cierpliwość, doswiadczenia, droga, emocje, Jan, Jezus, Maryja, normalność, oschłość, pokora, prostota, Szymon, tajemnica, ubóstwo
Bóg jest WSZECHMOCNY i WSZECHWIEDZĄCY ale przede wszystkim KOCHAJACY i WOLNY. Może przyjść tam gdzie chce i tak jak chce, ale zawsze przyjdzie do człowieka z MIŁOŚCIĄ i TROSKĄ. Często ta Młość wyraża się w tym, że Bóg przychodzi bardzo delikatnie, niezwykle prosto, dla wielu wręcz pospolicie, w ubóstwie znaków. Prawdziwa Miłość nie wymaga ozdobników, zwłąszcza emocji, trąbienia na prawo i lewo. Prawdziwa Miłość broni się sama i można ją rozpoznać gdy wisi na krzyżu.
Na Krzyżu Jezus nie poruszał ani prawą ręką ani lewą. Nie uzdrowił nikogo. Nie nauczał – wypowiedział zaledwie kilka słów. Nie pociagał swym wyglądem. A jednak na krzyżu zrobił najwięcej – zbawił miliardy ludzi – całą ludzkość. Z Jego boku zrodził się Kośćiół.
Tak też jest z życie duchowym. Bóg przemawia do człowieka wielokrotnie i na różne sposoby. A te sposoby mają w sobie często miano krzyża – prostotę, ubóstwo, zależność, czasem są odczuwane z oschłością i wymagają od człowieka wiele cierpliwości. Ale takie Słowo usłyszane od Boga jest prawdziwe – oczyszczone z naszych emocji – poszukiwania nadzwyczajnych wydarzeń, chwały u ludzi.
Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten Syn, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się większy od aniołów, o ile odziedziczył dostojniejsze od nich imię. Do którego bowiem z aniołów powiedział Bóg kiedykolwiek: „Ty jesteś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem”? I znowu: „Ja będę Mu ojcem, a on będzie Mi Synem”? A skoro ponownie wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: „Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży”. (Hbr 1, 1-6)
Największe cuda nieraz dokonują się w prostocie serca. W naturalnym cierpliwym biegu życia i na najzwyklejszej drodze przekazywania wiary. Najwięksi Apostołowie – fundamnty Kościoła. Chodzili posłuchać Jana. Może najpierw jako sensacji. Ale z czasem przylgnęli do tego człowieka. zasmakowali Jego surowej duchowości pustyni. Słuchali i usłszeli Jana wskazującego palcem an Jezusa – „To jest Mesjasz”. Usłyszeli. Jezus na początku nauczania podejmuje głos Jana. Woła tak jak Jan. Idzie do Szymona i Andrzeja i mówi: „Pójdź za mną”. TYLE! Proste pytanie! Daje im obietnicę której oni pewnie kompletnie nie rozumieją: „jak pójdziecie to staniecie się rybakami ludzi”.
Oni porzucają sieci i idą za Nim, bo widzieli jak Jan im Go wskazał. Przeszli przez pewien proces. Przez drogę. W jednej z Ewangelii odwiedzili jeszcze wcześniej Jezusa. Zobaczyli Jego dom. Zobaczyli jak Jezus żyje. Tyle! Prostota, ubóstwo, zawierzenie Bogu.
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim. (Mk 1, 14-20)
Takie są mechanizmy duchowości. Prawdziwe głebiny odkrywa się przedzierajac się przez mrok i ciemność. Trwajac w ciemnej nocy oczysczenia jak powiedziałby św. Jan od Krzyża. Wchodząc w krzyż – w pokorę, ubóstwo i pełną zaufania zależność od Boga.
Św. Ludwik w punkcie 52. „Tajemnicy Maryi” pokazuje bardzo podobną drogę zawierzenia Maryi:
Strzeż się również niepokoju, jeżeli nie radujesz się jeszcze słodką obecnością Najświętszej Dziewicy w twoim wnętrzu. Ta łaska nie wszystkim jest dana; a kiedy Bóg w swym wielkim miłosierdziu obdarza nią duszę, ona łatwo może ją stracić, jeśli nie pozostaje wierna skupieniu. I jeśli więc to nieszczęście ci się przydarzyło, zawróć spokojnie i przeproś swą Władczynię. (pkt. 52. „Tajemnica Maryi”, św. Ludwik)
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, pamięć rozum i wolę. Tobie się cały zawierzam – bez zastrzeżeń. Weż wszystko to co mam i posiadam. Wszsytko to pochodzi z ręki Boga. Ty, która znasz wolę Boga, rozporządzaj moim życiem i wszystkim co posiadam.
Mamo, Ty mnie znasz, znasz moje krwawiace rany, ból, radość, talenty i umiejetności, znasz moje powołanie, dobre i złe decyzje. Zarządzaj moim życie i przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a to w zupełności mi wystarczy.